Strony

wtorek, 19 maja 2015

3.Handsome boy ~ Jimin

Annyeong!
Obiecałam, że następny rozdział będzie długi i dotrzymuje słowa ^-^
Jednakże nie sądziłam, że wyjdzie aż tak długi. Mianowicie pokazuje mi 6564 słów ♥
No, żeby nie przeciągać zapraszam do czytania i komentowania ♥♥♥
/Naśka:3
Tak. A ja jestem wykończona! Musiałam wstawiać polskie znaki w całym opowiadaniu, bo Nasiek nie ma polskich znaków w telefonie! Az mnie mały paluszek boli od klikania w strzałkę *smuteg* :(
 Nigdy więcej! Nie! Idę sobie w spokoju umierać...
Poza tym. Mój ogólny komentarz: Rozp**rdol po całości. 
/Aga ;3 
 
~~
Dwie i pół godziny drogi, palące słońce, nieciekawy zapaszek zgromadzonych w aucie osób i słuchanie przez cala drogę kłótni Tae i Kooka, ale dla takiego widoku było warto.
Wiśnia kwitnąca tuż przy brzegu zrzucała biało różowe płatki kwiatów wprost do lazurowej wody mieniącej się w blasku słońca, cisza, spokój. Mimo wcześniejszej niechęci Jimin z uśmiechem zaciągnął się zupełnie innym powietrzem głęboko do płuc. To było to czego od dawna potrzebował. Weekend z przyjaciółmi za miastem. Z dala od zgiełku i codzienności. Z uśmiechem rozglądał się wokoło.
Duży las ciągnął się po przeciwnej stronie jeziora, dopełniając klimat.
Brakowało jeszcze tylko ulubionej muzyki w tle i wszystko byłoby idealne.
- Mówiłem, że będzie Ci lepiej, gdy się z nami wyrwiesz - szept JungKooka i jego ciepły oddech na karku Jima wywołał dreszcz i gęsią skórkę.
- Gołąbeczki idziecie?
- Weź się zamknij - Tae pchnął Yoongiego i ruszył w kierunku jednego jedynego w promieniu jakiś dwóch kilometrów domku.
- JungKook, nie prowokuj go - rzucił Jin, ruszając za młodszym.
- Nie rozumiem, co takiego niby robię? - najmłodszy wrócił do samochodu po swoją torbę. - Naprawdę aż tak mu to przeszkadza? - odwrócił się, napotykając przed sobą twarz Parka. Oboje patrzyli sobie w oczy przez dłuższy czas bez jakiegokolwiek ruchu.
- Khym - momentalnie odwrócili się do intruza, którym okazał się Rap Monster. - Jeon idź do domku, a z Tobą muszę pogadać.
Jimin odsunął się od Kooka, a gdy tamten odszedł RM wepchnął go do auta, zamykając za sobą drzwi.
- O co Ci chodzi, co?
- Lepiej go zostaw.
- Kogo?
- Jak kogo?! - starszy spojrzał na Jimina jak na idiotę. - Kooka, a kogo niby?
- Nic mnie z nim nie łączy i nie zamierzam zrobić nic w kierunku tego, żeby coś między nami było - otworzył drzwi, wyciągając z tylnego siedzenia swoją torbę. - Jak na razie, to On się do mnie dostawia - powiedział, trzaskając drzwiami. NamJoon wysiadł za nim i również skierował się ku domkowi.
**
- Nie!
- Taehyung, ale dlaczego?
- Nie będę dzielił z nim pokoju!
- TaeTae tak było co roku - jęknął Suga, chowając głowę w dłonie. - Nie możemy zro...
- Nie! - wrzasnął najmłodszy Kim, głośno wstając od stołu w salonie.
- Jesteś dupkiem wiesz? - Kook skrzyżował ręce na piersi, patrząc na niego, wydymając przy tym policzki.
- Ty jeszcze większym! - rzucił i wyszedł z domku.
- O co chodzi? - zapytał Jimin, przypatrując się rozmowie od mniej więcej połowy kłótni.
- Ten kretyn właśnie mnie zwyzywał i powiedział, że nie zamierza mieć ze mną pokoju - Kook wziął do ręki kubek z kakao i upił trochę, tworząc sobie przy tym 'czekoladowe wąsy'.
- Ah - Jim skinął głową.
'Jaki on jest uroczy' przemknęło mu przez myśl. - A kto rozdziela pokoje? I jakie w ogóle są?
- Ja. - Suga podniósł rękę. - Właśnie. Wszyscy siadać. Już - wszyscy obecni grzecznie usiedli na krzesełkach poustawianych dookoła stołu i wpatrywali się w kartkę, na której Yoongi zawzięcie coś rysował. - Viola - podniósł rękę z rysunkiem w górę z triumfalnym uśmiechem na twarzy. - Patrzcie. Mamy trzy pokoje, ewentualnie jeszcze salon. Jako że zawsze było nas 6, łóżek też jest 6. Jednak nie widzę w tym żadnych przeszkód - uśmiechnął się, patrząc na Hopa, który lekko się zarumienił. - Więc tak. JeongGukkie będzie w pokoju razem ze mną i Hopim, Nam z TaeTae, żeby nie było spięć, a Jimin z Jinem - Park spiął się, słysząc imię swojego współlokatora, z którym miał spędzać każdą wolną chwilę przez najbliższe kilka dni. - Wszystkim pasuje? To świetnie - Min nie czekając na odpowiedź, wstał, ciągnąc za sobą Hopa. - Ludzie ruchy! Jest zajebiście piękny dzień. Idziemy się kąpać - po tych słowach zniknął wraz z młodszym za drzwiami jednego z pokoi. Jim chwilę jeszcze przetwarzał wszystkie wiadomości, jakimi zasypał go Suga, po czym spojrzał na równie zdezorientowanego Jina. Ten, łapiąc z nim kontakt wzrokowy, ledwo widocznie skinął głową i ruszył do ostatniego pomieszczenia w korytarzu. Park, naturalnie, poszedł za nim, chodź czuł się nieco niepewnie. Wsunął głowę do pokoju i obejrzał ściany z każdej możliwej perspektywy.
- Nie jest źle. Przynajmniej łóżka są osobno - rzucił torbę na to znajdujące się poza zasięgiem słońca i równie szybko się na nim położył. Kim, który wszedł za nim, wpuszczając go przodem, spojrzał na niego z lekkim uśmiechem na ustach.
- Mały to łóżko jest moje.
- Nie jestem wcale mały. - oburzył się Jim, rzucając w starszego poduszka.
- Co? Uderzyłem w słaby punkt Park Jimina? - zaśmiał się władczo, zamykając drzwi na klamkę.
- Nie! - krzyknął. - Jak mi nie wierzysz, sam sprawdź - ponownie opadł na poduszkę, zakładając ręce na twarz, aby zakryć dostęp światła do jego zamkniętych powiek. Poczuł dotyk na brzuchu przez co uchylił lekko jedno oko. Jin najzwyczajniej w świecie podwinął mu lekko koszulę i rozpinał właśnie pasek jego spodni.
- Co ty robisz?
- Mówiłeś, że sam mam sprawdzić, więc to właśnie robię - uśmiechnął się, kontynuując rozpinanie spodni młodszego.
- Ej! - Jim złapał ręce Jina w swoje, podnosząc się do pionu. - Żartowałem, okey? - mierzyli się chwilę wzrokiem.
- Jasne, jasne - starszy oswobodził dłonie, unosząc je w geście poddania. - Ale łóżko i tak jest moje.
- Pff. - młodszy położył się tyłem do niego z zamiarem zaśnięcia, jednak ktoś skutecznie mu to uniemożliwił.
- Sam tego chciałeś. - Kim wskoczył na łóżko, obracając przy tym Jima na plecy i siadając mu na biodrach zaczął łaskotać go po brzuchu. Młodszy błagał żeby przestał, krzyczał, śmiał się, ale ubaw jaki czerpał z tego Seokjin był zbyt duży i chłopak ani myślał żaby zaprzestać zabawy. Po chwili Jim sam zaczął odpłacać starszemu tym samym. Obaj bawili się przednio, a gdy przestali, zasapani leżeli twarzą w twarz : Jin nad Jiminem. Uśmiechali się, mierząc nawzajem wzrokiem każdy centymetr twarzy tego drugiego.
- Idziemy? - zapytał Kim, powoli podnosząc się z łóżka.
- Czekaj - Jimim ściągnął go na siebie. - Najpierw chcę Ci coś zabrać - starszy zmarszczył brwi, nie bardzo rozumiejąc zdania Parka, jednak gdy ten delikatnie dotknął jego ust swoimi, chłopak uśmiechnął się i odwzajemnił pocałunek. - Dobra - nagle Jim odsunął Kima od siebie i wstał, zabierając z torby kąpielówki i ruszył do łazienki.
- Młody, czekaj! - krzyknął starszy i pobiegł za nim do łazienki.
- Jin... Chciałbym się przebrać.
- Mogę..? - patrzyli sobie w oczy. - Jeszcze raz.. ? - Jim skinął głową, przybliżając się do niego. Ich usta ponownie się złączyły, tym razem pewniej niż chwilę temu. Starszy wyraźnie dominował. Położył mu jedną dłoń na biodrze, a drugą na karku i przyciągnął do siebie. Tymczasem Jimin wsunął dłoń we włosy Kima, pogłębiając pocałunek. Przerwał im głośny huk, który towarzyszył otwarciu drzwi na oścież przez Yoongiego. Chłopcy odskoczyli od siebie, patrząc na intruza z mordem w oczach.
- Nie słyszałeś o pukaniu, Hyung?
- Nie chciałem przeszkadzać, ale wszyscy już czekają nad jeziorem.
- Już idziemy - odpowiedział młodszy, podchodząc do drzwi. - YoonGi, nie mów o tym nikomu - gdy Suga przytaknął, Jim zamknął drzwi przed wścibskim chłopakiem. Odwrócił się do Jina, zmierzył go wzrokiem i doszedł do wniosku, że zaczęło przeszkadzać mu jego towarzystwo i wygonił go z łazienki. Po chwili przebrany wszedł do pokoju, zabrał ręcznik i ruszył na brzeg, na którym bawili się pozostali.
- Jimin ! - wszyscy zwrócili się ku przybyłemu chłopakowi na słowa JungKooka. Najmłodszy podbiegł do Jima i z zazdrością przyglądał się mięśniom starszego. Nie oszczędził sobie też podotykania ich, co nie spodobało się V. - Zajebisty masz kaloryfer - maknae podziwiał brzuch Jima, który wychwycił smutnego Tae siedzącego samotnie przy drzewie z dala od reszty.
- Jungkook idź do wody - młodszy zrobił minę zbitego psa. - Zaraz do Ciebie przyjdę. - odsunął Kooka na bok i ruszył w kierunku TaeTae.
- Hej, Tae..
- Zostaw mnie.
- Chcę pogadać - położył dłoń na ramieniu młodszego.
- Zostaw mnie! - warknął, zrzucając rękę Jimina z siebie i wstał, idąc wzdłuż brzegu.
- V czekaj! - Park podbiegł do niego i wyrównał z nim krok. Szli bez słowa, aż Kim uznał, że są wystarczająco daleko od domku, aby zacząć rozmowę.
- Czego chcesz?
- Jeśli chodzi o JungKooka, to mnie i jego nic nie łączy - młodszy spojrzał na chłopaka, unosząc brew.
- Naprawdę?
- Tak - starszy się uśmiechnął. - Słuchaj... On powiedział mi coś o was. Nie wiem czy powinienem Ci to przekazać...
- Wolę wiedzieć, jeśli coś się dzieje - chłopak wydawał się trochę spokojniejszy.
- Um... Powiedział mi, że od dawna nic do Ciebie nie czuje i że do niedawna zależało mu na seksie - spojrzał na twarz młodszego, która nie wyrażała zupełnie żadnych uczuć. - W-wybacz.
- To nie Twoja wina Jimin... To ja przepraszam, że tak na Ciebie najeżdżałem. Nie powinienem był..
- To nic - objął go ramieniem. - Będzie dobrze.
- Dzięki - uśmiechnął się i lekko przytulił do boku starszego. Ten zdziwił się, ale nie protestował. W końcu...Taehyung mu się podobał.
- Hej, Jim - zapytał po chwili. - Wracamy?
- Jasne - starszy uśmiechnął się promiennie. Sam nie mógł doczekać się wejścia do chłodnej wody w ten upalny dzień.
- Jimin - Park odwrócił się i spotkał z ustami Tae. Młodszy od razu złapał go za kark, przyciągając do siebie, a on stał chwilę zszokowany, jednak oddał pocałunek, kładąc dłonie na jego plecach. Park przejechał językiem po dolnej wardze V, który chętnie uchylił usta, dając mu dostęp do ich wnętrza. Toczyli walkę o dominację, jednak bez rezultatu po chwili odsunęli się od siebie, łapiąc powietrze.
- Przepraszam...nie powinienem...zapomnij proszę - Tae odsunął się od Jima i ruszył w kierunku, z którego dobiegały śmiechy pozostałych.
- Kiedy ja nie chce zapominać - szepnął Jim, ruszając za młodszym, jednak zostawiając miedzy nim a sobą przerwę.
**
Późnym wieczorem chłopcy wrócili do domku. Czuli się odprężeni i zadowoleni. Jimin wszedł do pokoju i rzucił się na łóżko, chcąc odpocząć, jednak Jin cały czas zawracał mu głowę.
- Jin, naprawdę nie obchodzi mnie to, że zawsze tu spałeś. Pogódź się z tym - młodszy już zasypiał, gdy drugi się odezwał.
- Mogę spać z Tobą? - Park odwrócił się powoli do Jina i przyglądał mu się chwilę.
- Co? Nie Jin. Masz swoje łóżko, nie obchodzi mnie to - stwierdził zimno, zakopując się pod kocem. Po chwili poczuł, ze starszy pakuje mu się do łóżka i obejmuje go w pasie.
- Jin mówiłem, że nie chcę żebyś ze mną spał - odwrócił się do niego przodem.
- A ja i tak wiem, że chcesz. - Kim uśmiechnął się, patrząc Jiminowi w oczy.
- Rzeczywiście jesteś ładny - szepnął Park, przyglądając się twarzy drugiego. Ten uśmiechnął się znowu, a Jim zarumienił, zdając sobie sprawę , ze powiedział to na głos.
- Um....To znaczy... - starszy uciszył go pocałunkiem. Przez chwilę młodszy pozostawał bierny, tylko uśmiechając się lekko, jednak po chwili zdał sobie sprawę, że od dłuższego już czasu potrzebuje rozładowania emocji i oddał pocałunek, przewracając Jina na plecy. Usiadł mu na biodrach, opierając się łokciami obok jego głowy po obu stronach i zaczął poruszać się w rytm uderzeń swojego serca. Starszy przeniósł ręce na plecy Jima, wkładając je pod jego koszulkę. Park drgnął, czując na swoim ciele dotyk kogoś innego niż swój, jednak spodobało mu się to. Mruknął w usta Jina, rozchylając je, aby starszy mógł wsunąć język do ich wnętrza. Pod wpływem ruchów jakie wykonywał, zaczął czuć ucisk w spodenkach, które ubrał po powrocie znad jeziora. Powoli, bardzo niechętnie odsunął się od Kima, czując potrzebę zaczerpnięcia powietrza. Oddech starszego był nierówny i szybki. Patrzył na Jima z dołu i uśmiechnął się.
- Chcesz tego? - zapytał, gładząc dłonią plecy młodszego.
- Ale czego? - spytał, drażniąc się z nim. Pochylił się nad uchem starszego i delikatnie przygryzł jego płatek. - Pieprz mnie - wyszeptał, zostawiając na linii szczęki, a potem szyi Jina mokre ślady pocałunków.
- Skoro tak - jednym, sprawnym ruchem odwrócił Jima na plecy i zawisł kilka centymetrów nad jego ciałem. Młodszy doczekiwał się jakiegokolwiek ruchu chłopaka, jednak ten tylko lustrował dokładnie jego twarz, uspokajając oddech. Park sam postanowił działać. Zdjął swoja koszulkę, po chwili robiąc to samo z garderobą Jina i zaczął odpinać jego spodnie, ale gdy doszedł do rozporka starszy skarcił go wzrokiem.
- Miałem sprawdzić pewną rzecz, zanim wyszliśmy nad jezioro - ręce Jima przeniosły się na plecy starszego, gdy ten zaczął bawić się jego sutkami.
- Jin - jęknął, wyginając plecy w łuk pod wpływem pieszczoty. Zaczął oddychać przez usta, kierując jedną dłoń na swój krok i uciskając go, a drugą położył na kark Jina, przyciągając go do pocałunku. Starszy podparł się na kolanie, obie ręce angażując w ściąganie spodenek i bokserek z Jima.
- No no - powiedział, odsuwając się od opuchniętych warg chłopaka i patrząc na jego dorodną męskość. - Rzeczywiście nie jesteś taki mały - Jim zarumienił się, słysząc to, jednak teraz liczyła się dla niego tylko jedna rzecz : spełnienie.
- Zamknij się - warknął, przyciągając go z powrotem do siebie w dużo bardziej agresywnym pocałunku. Przygryzł jego dolna wargę, czując jak przesuwa dłoń wzdłuż jego ciała po boku, zahaczając opuszkami o wewnętrzną stronę uda. Zatrzymał ją na pośladku, ugniatając go przez chwilę, po czym zaczął kręcić kółka wokół wejścia młodszego. Park wciągnął gwałtownie powietrze, czując jak wsuwa w niego jeden palec. Pogłębił pocałunek, zaczynając walczyć o dominację, aby odsunąć myśli od niekomfortowego uczucia. Kim poruszył nim wyciągając z ust Jimina przeciągły, przyjemny dla ucha gardłowy jęk.
- Jin proszę - sapnął, całując go w szyję. Na prośbę starszy wsunął w niego drugi palec, krzyżując je, co poskutkowało kolejnym, tym razem stłumionym jękiem ze strony Jima. Nieprzyjemne początkowo uczucie zostało zastąpione przez rosnąca przyjemność. Przy kolejnym palcu młodszy zaczął sam się poruszać, chcąc poczuć więcej. Jin, uznając, że jest już gotowy, wstał i rozebrał się z niepotrzebnej garderoby. Usiadł na łóżku, przywołując młodszego do siebie ruchem głowy. Ten wstał i widząc wszystko jak przez mgle, klęknął, umiejscawiając nogi między udami starszego. Jin podtrzymywał go ręką w pasie, gdy opuszczał się na jego stojącego penisa. Jimin wypuścił głośno powietrze, zaciskając palce na karku starszego, wbijając mu przy tym paznokcie w skórę. Dreszcz przeszył jego ciało, wywołując uśmiech na jego ustach. Odchylił głowę, łapiąc powietrze, które zrobiło się ciężkie i gorące. Jin poruszył biodrami, wchodząc w niego do końca, a Park wtulił się w jego klatkę przy tym ruchu. Oddychał ciężko, owiewając nagą klatkę Kima ciepłym oddechem. Kilkanaście sekund później przygryzł jego szyję, zostawiając na niej czerwony ślad. Kolejny ruch ze strony starszego skutkował gwałtownym wciągnięciem powietrza przez chłopaka, którego ciało co chwilę przebiegały dreszcze. Kilka kolejnych ruchów i SeokJin odnalazł punkt, dający największą przyjemność. Jimin starał się powstrzymywać jęki, przygryzając skórę na nadgarstku, zdając sobie sprawę, że nie są sami w domku. Kilka kolejnych, celnych trafień i brzuchy obu chłopaków pokryły się nasieniem młodszego z nich. Starszy w dalszym ciągu poruszał się i niedługo po Jimie sam doszedł. Objął młodszego, całując go po szyi i uspokajając oddech. Położył się na plecach, ciągnąc Jimina za sobą. Wciąż nie wypuszczając go ze swoich objęć, zaczął bawić się jego włosami z uśmiechem na ustach.
- Wiesz co? - młodszy przeniósł wzrok z klatki na twarz Kima. - Też jesteś piękny - Jimin zaśmiał się melodyjnie i wyciągnął się, muskając usta starszego.
- Wiesz co? - zapytał po chwili, jeżdżąc paznokciem po brzuchu SeokJina. - Dobry jesteś - starszy zaśmiał się.
- Wiem.
- I o tego skromniutki - Park znowu podciągnął się na wysokość twarzy Jina i spojrzał mu w oczy. - Wiesz...chyba jednak pozwolę Ci ze mną spać - mruknął, całując go. - No, chyba, ze już nie chcesz.
- Nie gadaj już - starszy przytulił mocniej ciało chłopaka do siebie. - Chodźmy spać - pocałował go we włosy.

**
- Hejka - w salonie pojawił się Suga wyciągający kości. - Jak spaliście?
- Jak zabici - skwitował JungKook, popijając herbatę.
- Kto spał, ten spał - mruknął Tae, mieszając w szklance z kawą od kilku minut. Jin wraz z Jiminem zeszli do pozostałych z uśmiechami, co nie uszło uwadze pozostałych.
- Co tacy szczęśliwi oboje co?
- W końcu się wyspałem. No i to powietrze dobrze na mnie działa - Jimin podszedł do Jeona, zabierając mu napój i upił z niego trochę.
- A Jin? Czemu cały w skowronkach? - Yoongi jak zwykle nie dawał za wygraną. - Może to nie zasługa powietrza, a waszej wspólnej nocy, hmm?
- Nie pozwalaj sobie na za dużo. To, że ty nie umiesz wytrzymać bez seksu, mając chłopaka, nie oznacza, ze każdy taki jest.
- No. Hyung dobrze mówi - Jim usiadł Kookiemu na kolanach, a on objął go w pasie. - Ja jestem sam od jakiś 2 lat i sam doskonale sobie radzę - wszyscy zaśmiali się.
- Ej dobra. Trochę mi niedobrze, jak was słucham - RM odstawił kubek na blat. - Zbierać dupy. Jedziemy do sklepu.
Jimin wstał z Kooka, pozwalając mu pójść za resztą, a sam został zatrzymany przez SeokJina.
- Jak tam? - zapytał zmartwiony, łapiąc młodszego za ramię.
- Dobrze - odwrócił się i zarzucił ręce na szyję starszego. Tamten złapał go w pasie, przyciągając do siebie.
- Cieszę się - pocałował go krótko. - Napijemy się dziś?
- Jasne - Jim był bardzo energiczny od samego rana. Wraz z chłopakami wybrali się do pobliskiego sklepu, zrobili odpowiednie zakupy, nie zapominając o kilku fantach do gry, na która wpadli Tae i Kook, którzy przez większość drogi siedzieli na ostatniej kanapie suwa Jina i się całowali. Mianowicie zakupy opierały się na kilku litrach whiskey,  kilkunastu piwach dla młodszych i różnych zakąskach plus normalne jedzenie na obiad i cały jutrzejszy dzień. Wrócili do domku i do popołudnia każdy cieszył się towarzystwem któregoś z chłopaków. NamJoon wraz z J-Hope i Jinem wyszli na spacer, Suga zabrał JungKooka na "przesłuchanie" w związku relacją miedzy nim i Tae, a Jimin z V siedzieli u starszego chłopaka i rozmawiali.
- Taetae.. powiedz mi - Jim usiadł po turecku na dywanie, opierając się o swoje łóżko. - Jak wam się teraz układa z Kookiem?
- Dobrze - uśmiechnął się. - Wiesz... w zasadzie jestem świadomy, że mnie nie kocha, ale nie umiem się na niego złościć - ziewnął. - A ty i Jin-hyung? Jak tam noc?
- Skąd wiesz?
- Ładnie się kryjesz, ale uszy TaeTae wychwycą każdy, nawet najlepiej tłumiony jęk. - zaśmiał się, klepiąc Parka po ramieniu.
- Ah. W zasadzie... jeśli mam być szczery... jest doświadczony i nie mam na co narzekać.
- Ale że nic cię nie boli?!
- Nie - przeciągnął się. - Idziemy coś zjeść? - chłopak wstał, idąc do drzwi.
- Jimin! - starszy się odwrócił. - Przejdziemy się później?
- Jasne, czemu nie - uśmiechnął się i wyszedł do salonu, przeszukując lodówkę.
**
- Wychodzimy! - krzyknął Taehyung, idąc z Jiminem na spacer.
- Gdzie chcesz iść? - zapytał starszy, wciskając ręce do kieszeni swojej ulubionej, niebieskiej bluzy.
- W zasadzie to chciałbym ci coś pokazać - uniósł kąciki ust i podbiegł do przodu. - No rusz się!
Jim uśmiechnął się pod nosem i zaczął gonić TaeTae. Był blisko, ale młodszy zawsze mu się wyrywał. W końcu przystanął, a Jim wpadł na niego, oplatając rękoma w pasie, żeby nie upadł, jednak na niewiele się to zdało, gdyż oboje wylądowali w wodzie.
- Taehyung! - pisnął Park, lądując w dość głębokiej, jak na brzeg jeziora, wodzie. Młodszy jednak tylko zaśmiał się i podpłynął do niego, obejmując rękoma w karku.
- Jim... słuchaj... czy ty coś czujesz do Jin-hyunga? - uśmiech zszedł z ust Jimina i chłopak spochmurniał. - Powiedz mi, proszę.
- Nie wiem. Podoba mi się. To wszystko.
- Uhm. - Kim wplótł palce we włosy starszego na co tamten uniósł wzrok na jego uśmiechniętą twarz. - A ja?
- Co ty...? - zapytał, nie rozumiejąc.
- Podobam Ci się? Tylko Jim, szczerze. - oplótł starszego nogami w pasie.
- Tae... - młodszy wyłapał zakłopotanie Jima, przybliżył się do niego i patrzył na jego twarz z odległości nie większej niż kilka centymetrów. Jim złapał kontakt wzrokowy z Tae i nie mógł wytrzymać tak bliskiej odległości chłopaka. Przekrzywił głowę, łącząc swoje usta z lekko rozchylonymi wargami drugiego chłopaka, a na odzew z jego strony nie musiał długo czekać. V odwzajemnił pocałunek, uśmiechając się przy tym. Jim wreszcie położył dłonie na lędźwiach młodszego, podtrzymując go i wycofał się powoli do najbliższego pomostu. Przerwali pocałunek, gdy Jim wskoczył tyłem na drewniana konstrukcję i potem pomógł wejść na niego Taehyungowi. Złapał go za kark i pociągnął w dół  kolejnym pocałunku, kładąc się na deskach. Woda ściekała z włosów V na twarz Parka, jednak nie przeszkadzało mu to w zupełności. W końcu całował się właśnie z najładniejszym chłopakiem z całej grupy. Przejechał językiem po jego dolnej wardze, zachęcając do pogłębienia pieszczoty. Tae z chęcią rozchylił usta i poczuł jak starszy wsuwał w nie niepewnie język.
- Muszę odpowiadać? - szepnął, odrywając się od młodszego. On tylko uśmiechnął się i wstał, pomagając Jiminowi podnieść się z mokrego pomostu.
- Chodź - złączył palce z palcami Jima. - Nadal nie doszliśmy tam, gdzie chciałem Cię zaprowadzić. - ruszyli wzdłuż brzegu jeziora, śmiejąc się i co chwilę przytulając.
Jakiś czas zajęło im przejście na drugi brzeg, ale gdy dotarli do wejścia do wcale niemałego, jak się Jiminowi wcześniej wydawało, lasu. V spojrzał się tajemniczo i puszczając dłoń starszego, ruszył przodem.
- Tae...
- Hmm?
- Jesteś pewien, ze wiesz gdzie idziesz? - zapytał, gdy zboczyli ze ścieżki.
- Oczywiście - tamten odwrócił się i uśmiechnął do Jima.
- Skoro tak - mruknął do siebie, idąc krok w krok za Tae. Wpadł na jego plecy, gdy młodszy zatrzymał się przed płotkiem, sięgającym do pasa.
Na cholerę ktoś postawił płot w środku lasu?! - Jim westchnął, idąc w ślad za V i przeskoczył przeszkodę.
- TaeTae gdzie..
- Cicho. Już blisko - przeszli jeszcze kilka metrów i ich oczom ukazał się piękny, mały dom stojący pośrodku polany.
- V... Dom w środku lasu?
- Chodź - polecił chłopak, podchodząc do drzwi i otwierając je. Park wszedł za nim do domu i zamknął za sobą drzwi.
- Ej... - V złapał starszego za nadgarstek i zaprowadził wzdłuż korytarza, schodami w dół i znów korytarzem. Było w nim ciemno i Jim zabijał się o własne nogi, będąc ciągnięty przez Taehyunga. - Po co mnie tam wleczesz? - nagle Tae skręcił w bok i weszli do oświetlonego pokoju. Jim usiadł na łóżku, rozglądając się po pomieszczeniu.
- I jak? - spytał V, odrywając Jima od rozmyślań. - Podoba Ci się?
- Jest ładnie, ale nadal nie rozumiem, po o mnie ciągnąłeś taki kawał? Żebym zobaczył jakiś pokój w piwnicy w domu w środku lasu?
- Nie - młodszy podszedł i stając przed Jiminem wplótł mu palce we włosy. Starszy podniósł wzrok na chłopaka i uśmiechnął się.
- Tae... - szepnął cicho, kładąc jedną rękę na jego plecach, a drugą na udo.
- Jim - oczy TaeTae zabłysnęły. - Jim - chłopak naparł na starszego, zmuszając go do położenia się, a sam klęknął po obu stronach jego bioder. Nachylił się nad nim i przyssał do jego szyi, zostawiając na niej czerwony ślad. Ręce starszego powędrowały na lędźwie Tae, podwijając jego koszulkę. V pomógł mu pozbyć się swojej górnej garderoby i na powrót zająć się zdobieniem ciała Jimina. Po chwili podwinął jego koszulkę, całując brzuch i klatkę. Jim w tym czasie rozpiął ciemne rurki chłopaka. Wsunął dłonie pod materiał jeansu i kładąc je na pośladkach młodszego podciągnął go na wysokość swojej twarzy. Natychmiast wpił się w jego usta, przesuwając jedną rękę pod bokserki V na jego męskość. Ten czując dotyk chłopaka na sobie jęknął mu w usta, napierając mocniej biodrami na rękę Jima. Park zadowolony ścisnął mocniej trzon, przyprawiając chłopaka o dreszcz. Przewrócił go na plecy, zsuwając spodnie wraz z bielizna do jego kostek i powrócił do zaspokajania go. Zostawił na jego obojczyku malinkę, palcami bawiąc się czubkiem jego penisa. Tae wiercił się pod nim wciąż nienasycony jego dotykiem. Jego ręce spoczęły na plecach starszego pod jego koszulką i z każdym pociągnięciem Jima zatapiał paznokcie w jego skórze.
- Jimin... Ja... - chłopak sapał ciężko bliski celu. Kilka ruchów później ciało TaeTae przeszedł dreszcz i wraz z wytryskiem zacisnął zęby na barku starszego. Jim syknął, przyciągając młodszego do pocałunku. Chwilę później TaeTae wstał wciągając na siebie dolną część garderoby i położył się miedzy nogami Jimina. Spojrzał na niego zadziornie, rozpinając mu spodnie.
- Taehyung... - szepnął, jednak nie miał siły dokończyć. Opadł na poduszki, pozwalając, aby młodszy się nim zajął. Spiął się, czując, jak jego członka owiewa gorące powietrze, a kilka sekund później znajduje się w ustach Tae. V był doświadczony i nie potrzebował wiele czasu, aby zadowolić Parka. Po wszystkim podciągnął się na wysokość jego twarzy i pocałował go, kończąc ich małą przygodę.
- Nie powiesz Kookiemu? - spytał, ubierając koszulkę. (ale ty masz ogar człowieku, szybko się pytasz) 
- Jeśli ty nie powiesz Jinowi - powiedział Jimin, wstając z łóżka.
- Stoi (no przecież już raz miałeś orgazm i nadal stoi?) - dzwonek telefonu V przerwał ciszę, która nastąpiła po jego słowach. - Halo?
- Tae gdzie ty jesteś?
- Poszedłem się przejść.
- A Jimin jest z Tobą? - głos SeokJina dotarł do uszu starszego chłopaka.
- Tak.
- To wracajcie - westchnął. - Muszę go zjebać za nieodbieranie telefonu - Taehyung zaśmiał się, patrząc na Jimina. Uśmiechnął się do niego i rozłączył.
- Wracajmy, bo twój chłopak dostaje białej gorączki. - rzucił V, wychodząc z pomieszczenia.
**

- Jesteś wreszcie. - Jin podszedł do chłopaka, który właśnie wszedł i objął go ramieniem.
- A co? Stęskniłeś się za swoim małym Jiminkiem? – zapytał, zarzucając Jinowi ręce na szyję i całując go krótko. 
- Żebyś wiedział - odwzajemnił pocałunek. - Chodź. Musiałem ich prosić, żeby nie zaczynali bez was. - chłopcy weszli do pokoju, gdzie na ziemi siedzieli wszyscy pozostali.
- Jezu Jimin! Czemu jesteś cały mokry? - Suga już lekko wstawiony bujał się na boki. 
- Bawiliśmy się z TaeTae i wpadliśmy do jeziora. - Taehyung zaśmiał się, będąc już przebranym.
- Dobra, dobra - Yoongi uniósł dłonie w geście poddania i oparł się z powrotem o kanapę. 
- Idę się przebrać i możemy zaczynać. - rzucił Jim, widząc, jak Kookie sięga po leżącą w środku 'kółka', jakie tworzyli, butelkę. Chłopak szybko się ogarnął i przyszedł do nich, podchodząc najpierw do lodówki.
- Ktoś chce piwo? - krzyknął w kierunku salonu, w którym wszyscy siedzieli. 
- Tak! Weź cztery!
- Ja jednak miałbym ochotę na Ciebie - dłonie Jina pojawiły się na brzuchu Jimina, a jego usta znalazły swoje miejsce na szyi.
- Jin - chłopak odwrócił się do niego przodem. - Poczeka. - jednak starszy nie posłuchał, podnosząc Jima na blat, pocałował go. Nie oszczędził sobie wsunięcia dłoni pod koszulkę młodszego i błądzenia nimi po jego ciele. 
- Gdzie to pi.. - na dźwięk głosu Jungkooka w kuchni chłopcy odsunęli się od siebie. - A. Dobra.
- Nie Jeon.. już idziemy - Jim zeskoczył z blatu, biorąc z lodówki pięć piw i razem z Jinem wrócił do reszty. 
- Kto chciał? – zapytał, wymachując pełnymi butelkami z alkoholem. Jungkook, Tae i RM podnieśli ręce do góry. Park podał każdemu z nich i siadając obok swojego chłopaka wręczył mu jedną z nich, sam otwierając swoją.
- Dobra lecimy - Kook złapał za butelkę i zakręcił nią. - J-hope-hyung! – wyszczerzył się Jeon. - Pytanie czy zadanie. 
- Weź zadanie. Jaja będą - Suga dźgnął Hopa łokciem w bok z wielkim bananem na pół ryja. Ten tylko westchnął i przystał na tę propozycję.
- Zadanie.
- No too - Kookie wydął policzki, spoglądając po wszystkich zgromadzonych w pokoju. - Pocałuj Taehyunga! - źrenice Tae rozszerzyły się w szoku, patrząc na maknae, policzki Hopa pokryły się rumieńcem, a Suga mierzył Jeona wzrokiem. - No co? Chciałeś zadanie, to masz.
- Dobra - Taehyung odchrząknął, patrząc na swojego chłopaka ze złością. - Hyung? - Hopie przyczłapał się do niego i siadając naprzeciwko zamknął oczy.
- Okey.
- Czekaj! - wypalił Jim widząc, że dzieli ich już tylko kilka centymetrów. - Chcę to nagrać - wyjął z kieszeni telefon i pogrzebał w nim chwilę. - Walcie – powiedział, podnosząc urządzenie do góry.



- Woaah.
- Dobra starczy. - Min szarpnął Hoseoka za ramię, przerywając ich pocałunek.
- Jaki zazdrosny - szepnął Jimin do starszego, opierając się o jego klatkę.
- Też bym był, gdybyś całował się z kimś innym - Kim spojrzał w oczy Jiminowi, jednak ten natychmiast odwrócił wzrok, powracając do poprzedniej pozycji. Jung zdążył w tym czasie wrócić na swoje miejsce, a Kook opróżnić mniej więcej pół butelki. Pierwszy wyzwany zakręcił butelka, a fart chciał, że trafiło na Taehyunga. Ten westchnął, widząc skierowaną w swoją stronę szyjkę butelki i spojrzał na starszego.
- Pytanie. - uprzedził Hopa, który już otwierał usta, zakładając ręce na pierś.
- Ej Taeś... Rozluźnij się - dłoń Kooka spoczęła na jego udzie i zaczęła powoli jeździć z góry na dół.
- To chodź - Tae rozsunął nogi, zachęcając młodszego, aby usiadł przed nim. Chłopak bardzo chętnie skorzystał z propozycji i oparł się o niego plecami.
- Czy ktoś z nas Ci się podoba? Jeśli tak, to kto, oprócz Kooka - Jung uśmiechnął się podle.
- Jimin - odpowiedział bez namysłu. - Ale i tak Jeon jest tym jedynym – powiedział, widząc jak jego chłopak spogląda na niego z zaciekawieniem. Tae pocałował powietrze, patrząc mu w oczy i poprosił go, aby zakręcił za niego. - Jiiin... - V przeciągnął jego imię, uśmiechając się. - Pytanie czy zadanie?
- A co mi tam. Zadanie - para szeptała coś między sobą po czym Tae zaśmiał się i poczochrał włosy maknae.
- Brakuje Ci emocji młody.. Jin-hyung napisz do Boram, wiesz która to? - starszy skinął głową. - To napisz do niej i zaproś na za dwa tygodnie na imprezę.
- Żaden..
- Ze striptizem - zaśmiał się. - Z twojej strony.
- Pojechało was - Seokjin westchnął, wyjmując telefon z bluzy i wystukawszy wiadomość pokazał ją Tae. - Tyle?
- Okey. - Kook wyszczerzył się, wstając po kolejną butelkę z procentami. - Ktoś coś chce?
- Mi przynieś – Jim, spoglądając na zawartość swojej butelki, skrzywił się lekko. Alkohol zdecydowanie za szybko się kończył.
- Młody - Suga złapał go za nadgarstek trochę za mocno ciągnąc ku sobie. - Weź cos mocniejszego. –Kook przytaknął, idąc do kuchni.
- Nasz kochany NamJoon - Jin spojrzał na dezorientację chłopaka, gdy wymówił jego imię. Spojrzał po wszystkich, jakby w ogóle nie rozumiał, co się wokół niego działo zagłębiony w telefonie. Przeniósł wzrok na ciemnobrązową szklaną butelkę skazującą go na ośmieszenie. - Pytanie czy zadanie?
- Wolę pytanie. Wolę nie wiedzieć co kryje się w tych waszych popapranych główkach. - odłożył telefon na bok.
- Nadal jesteś z tą młodą? - wszyscy doskonale wiedzieli, że RM nienawidzi mówić o swoich relacjach z dziewczynami i dlatego przy każdej możliwej okazji denerwowali go tego typu pytaniami.
- Tak.
- A jak wam się...
- To już dwa pytania. - zauważył Kim. – Słuchajcie, idę spać, nie mam nastroju na zabawy. Jimin zakręć za mnie. - RapMon wstał, wychodząc z pomieszczenia.


*Kilka godzin (i kilka opróżnionych butelek) później*

- J-Hooope. - Suga uśmiechnął się, wieszając się na ramieniu młodszego. - Spać... – ziewnął, zakrywając usta ramieniem Hoseoka.
- Ej ej - Tae złapal za butelkę. - Now is my turn (Bo po alkoholu jesteśmy dużo mądrzejsi i zaczynamy mówić w innych językach, Naśka ma doświadczenie, to wie :P) - zakręcił przedmiotem po podłodze.
- HoSeokie. - Blank wyszczerzył zęby. Nieistotny był fakt, że widział hyunga podwójnie, a czasem nawet potrójnie, najważniejsze, że to właśnie na niego wypadło i mógł się w końcu odegrać na starszym.
- Yoongi puść mnie – jęknął, zrzucając chłopaka ze swojego ramienia. - Pytanie.
- Jak, gdzie i kiedy Hyung cię..
- Nie kończ. - przerwał Hope, widząc, że Tae dopiero się rozkręca. Odchrząknął, uprzedzając wyznanie łykiem piwa. - Jak? Można powiedzieć, ze delikatnie i ostro zarazem. Gdzie? Na pomoście przed domkiem. A kiedy? - zamyślił się. - Gdy przyjechaliśmy tu drugi raz - twarz Yoongiego pokryła się rumieńcem, gdy przypomniał sobie tamten wieczór. - Usatysfakcjonowany? - Tae skinął głową, sącząc zawartość kolejnej butelki z procentami. - Dobra - HoSeok zakręcił butelką. Wszystkie oczy skierowały się na chłopaka wylosowanego przez okrutny przedmiot. - JeongGukkie. - zaświergotał Jung, przyglądając się śpiącemu już prawie Maknae.
- J-Hope-Hyung daj mu spokój. Niech śpi. - Tae pogłaskał chłopaka po włosach, a ten wtulił się w niego mocniej, zaciskając dłonie na koszulce. -  Chcę pytanie zamiast Kooka.
- Okey.
- Mogę ja? Mogę ja? - Min zaczął, wymachiwać ręką w powietrzu. - No to..
- Hyung... to pytanie Hope - stwierdził SeokJin, przełączając piosenkę w telefonie.
- No i co? - oburzył się, wyrzucając ręce w powietrze. - Wiec Kim. Ty wkładasz jemu, czy on Tobie? - wyszczerzył zęby. V odchrząknął, próbując zmyć z twarzy uśmiech.
- Raczej ja mu. Nie sądzisz, że inaczej byłoby to raczej niemożliwe? - zaśmiał się, przez co jego chłopak się rozbudził.
- Która godzina?
- 2.30
- TaeTae idziemy spać? - najmłodszy zrobił maślane oczka do Blank i zarzucił mu ręce na szyję, prosząc tym samym, aby starszy go zaniósł.
- Jasne. - wstał z Gukiem na rękach. - Wy też lepiej się już zbierajcie. Jutro powtórka! - rzucił jeszcze, po czym zniknął za drzwiami pokoju, który dzielił z Namjoonem.

**


- Jin? - zapytał Park, siadając na łóżku. Starszy przeniósł na niego swoje zmęczone spojrzenie. - Śpij dziś ze mną. – wyszeptał, rumieniąc się. Mimo ciemności przeszytej tylko blaskiem księżyca, który wpadał przed okno, Jim zauważył na twarzy starszego chytry uśmiech.
- Aż tak Ci się podobało? - podszedł do Jimina, stanął przed nim i podniósł jego głowę, łapiąc za podbródek. - Chcesz to powtórzyć, mały? - jego oczy zabłysły, gdy Jim położył się, patrząc na niego przymkniętymi oczami. Seok oparł się rękoma po obu stronach głowy młodszego i usiadł na nim okrakiem. Zniżył się do jego poziomu, łącząc ich usta w krótkim, nie pozostawiającym nic po sobie pocałunku. Przesunął nosem po jego policzku, docierając do ucha.
- Dziś będzie nieco ostrzej, zgoda? - Jim jedynie wypuścił powietrze, czując jak starszy przygryza płatek jego ucha. Zączął składać mokre pocałunki na szczęce Jima, jedną ręka łącząc nadgarstki młodszego nad jego głową. Owiał gorącym powietrzem szyję Parka, który odchylił głowę w bok, dając Jinowi do niej lepszy dostęp. Chłopak ucałował jeden, wypatrzony przez siebie punkt na ciele Jimina, po czym zagryzł lekko to miejsce, pozostawiając ślad po swojej obecności.
Koszulka młodszego została zwinięta pod jego szyję, a usta Jina tworzyły linie od mostka aż do podbrzusza.
- Jin - glos Parka był zdecydowany. Starszy słysząc taki ton z ust przyjaciela podniósł wzrok na jego twarz. – Prosiłem, żebyś ze mną spał. Nie się przespał - twarz Jina wyrażała więcej niż tysiąc słów coraz to nowsze emocje, od niezrozumienia przez złość do zażenowania. - Nie rozróżniasz pojęć – stwierdził, uwalniając się z uścisku starszego. Odwrócił się twarzą do ściany i nakrył kołdrą. Po chwili usłyszał, jak Jin wstaje z łóżka, klnąc pod nosem i znika w łazience.

**

Obudził się, z uśmiechem odwracając się w stronę Jina, chcąc wtulić się w jego klatkę i poczuć znajomy zapach perfum chłopaka. Przytulił się mocno do pachnącego materiału, jednak zaniepokoił go fakt, ze koszula starszego jest zwinięta. Leniwie otworzył oczy, smucąc się, że w ręku trzyma jedynie ubranie Jina, a on sam śpi sobie spokojnie na swoim łóżku. Ziewnął, wkładając nos głębiej w materiał i zaciągnął się przyjemnym zapachem. Wstał, wyciągnął się i podszedł do łóżka starszego. Ukucnął przy nim, patrząc na pogrążonej we śnie twarzy chłopaka. Uśmiechnął się mimowolnie i wstał, ruszając do łazienki. Wykąpał się, odbębnił wszystkie poranne czynności po czym wrócił do pokoju, aby się ubrać. Zauważył, ze starszego nie ma już w pokoju, więc postanowił go poszukać, gdy już się ubierze. Zaciekawiony gdzie jest Jin wszedł do salonu, potem do kuchni. Nigdzie go nie było...ani reszty. Nastawił wodę na kawę, zrobił prowizoryczne śniadanie i usiadł na kanapie w salonie. Zastanawiał się gdzie wszystkich mogło wywiać o tak wczesnej porze, jest ósma rano i właściwie dokąd mogli by jechać w niedziele o tej porze.
- Cześć Hyung - usłyszał za plecami, a gdy się odwrócił, zobaczył Jeona trącego oczy. - Gdzie wszyscy są?
- Myślałem, że Ty może wiesz - mruknął, odkładając miskę po płatkach do zlewu, po czym oparł się na nim rękoma wyraźnie zmęczony.
- Czyli jesteśmy sami? - spytał Kook, zbliżając się do stojącego tyłem chłopaka.
- No tak - odpowiedział Jimin. Młodszy włożył ręce między jego boki a ramiona i także oparł się o zlew, przyciskając starszego do szafki. Po chwili chłopak poczuł na swojej szyi miękkie wargi Jungkooka, a jego oczy rozszerzyły się momentalnie i zszokowane wpatrywały w ścianę przed nim. Stał jak sparaliżowany, nie spodziewał się takiego posunięcia ze strony maknae. Zacisnął oczy, obrócił się i chcąc odepchnąć młodszego, położył mu dłonie na torsie, lecz ten zdążył złapać głowę starszego i przyciągnął go do pocałunku. Jimin, nie wiedząc co odbiło młodszemu, dalej próbował odciągnąć go od siebie, jednak Kook zacięcie się trzymał. Powoli serce Jimina zaczęło uświadamiać sobie, co tak naprawdę się teraz dzieje, jego ciało się rozluźniło i całkowicie utonął w ustach młodszego, który osiągnął swój cel. Źle czuł się z faktem, że całuje się z chłopakiem przyjaciela (z którym to przyjacielem robił lepsze rzeczy wczoraj w piwnicy) , ale w gruncie rzeczy to nie była jego wina...prawda?
- Może poszli nad jezioro – powiedział, odsuwając się od Jimina. - Chodź - złapał go za nadgarstek i zaczął ciągnąć do drzwi.

**

- Myśleliśmy, że gdzieś uciekliście - mruknął Kook, biegnąc do Taehyunga, po chwili wieszając mu się na szyi.
- Po prostu chcieliśmy się jeszcze zabawić przed wyjazdem.
- Bez nas? - spytał Jim, podchodząc powoli do SeokJina.
- Spaliście (Tsa. Jimin przed kąpielą widział Jina w łóżku!) - rzucił Min i razem z resztą wszedł do wody. Na brzegu zostali jedynie najstarszy Kim i Jimin.
- Dzięki - szepnął młodszy po dłuższej chwili wpatrywania się w bawiących przyjaciół. - Za cały ten wyjazd i w ogóle - przeniósł na niego wzrok, jednak ten nie wyrażał najmniejszej chęci chociażby spojrzenia na chłopaka. - Hej Jin. - szturchnął go łokciem w bok. - Jesteś zły za wczorajszy wieczór? - zapytał, a starszy spojrzał na niego z zacięta miną. - Hyuung - przeciągnął sunąc dłonią po plecach starszego i kończąc na brzuchu objął go.
- Przestań - polecił Jin, zdejmując z siebie dłoń młodszego, który zrobił smutną minę i pociągnął nosem gotowy do sztucznego rozpłakania się. Jin wywrócił oczami, złapał podbródek Jimina i skierował go w swoja stronę, patrząc mu w oczy. Młodszy uśmiechnął się, widząc, jak Jin przybliża się do jego ust i przymknął oczy, po chwili dostając czymś mokrym w twarz. Pisnął cicho, odsuwając się gwałtownie od chłopaka i spojrzał na stojącego na brzegu Yoongiego z wiaderkiem do robienia babek z piasku wypełnionym wodą, z wielkim uśmiechem na twarzy. NamJoon wraz z Hopem siedzieli w płytkiej wodzie i zawzięcie o czymś gawędzili, a Tae i Kook podtapiali się wzajemnie.
- Nie żyjesz już stary - Jin poderwał się z plaży i rzucił w kierunku Sugi, który, umówmy się, w pływaniu nie miał szans konkurować z Seokiem. Jim widząc, jak pozostali świetnie się bawią zsunął z siebie spodnie i także wszedł do wody, pozwalając sobie jeszcze na jakiś czas zapomnieć o szarym życiu, do jakiego będzie musiał wrócić dziś wieczorem.
Zapomnieć o szaleństwie na najbliższy tydzień i wszystkim co się tu wydarzyło.

~~