Strony

wtorek, 7 kwietnia 2015

Już więcej nie piję~~

Lekko i krótko. NIE KOŃCZY SIĘ SMUTNO!
One Shot dedykowany Aguś ~~ <3
I tak się czegoś uczepi XD

Ty zmieniłaś cały początek ?? o.O




- Stary jaka pizda - powiedział półprzytomnie Namjoon, opierając się o biednego Hopa. Nagle się zatrzymał na środku drogi i chwiejąc się, uniósł palec ku górze - jaaa ciem mofie, taga pizda ze nafed sópie tygo nje wyóprażasss - jego powieki opadły w dół, a cała reszta śmiała się z niego. 
- Dlatego właśnie młody - tu Jin odezwał się w stronę Kooka - nie pozwalamy ci pić. 
Sam lekko przeholował z alkoholem, jednak pewnie trzymał się na nogach. Uśmiechnąłem się na myśl, że ci popaprańcy są moimi najlepszymi przyjaciółmi. Ba! Życia sobie bez nich nie wyobrażam. 
- Ludzie kocham was normalnie - wszyscy odwrócili się w moją stronę. 
- A ty to chyba masz gorączkę - Jimin dotknął mojego czoła. - Nie. GADAJ MI TU CO ŻEŚ ĆPAŁ? - kolejna salwa śmiechu przecięła ciszę. 
- ĆPAŁ I SIĘ Z NAMI NIE PODZIELIŁ! - krzyknął na całe gardło Suga. Również wstawiony. 
- Wy mi lepiej powiedzcie, gdzie mam iść, a nie o ćpaniu napierdalacie. 
- NIE BLUZGAJ! ZA MŁODY JESTEŚ! - Kookie westchnął i spojrzał w stronę najmniej pijanego Hoseoka. 
- V ma dziś wolną chatę, możemy tam iść, prawda Taeś? - pokiwałem głową. Tata by mnie chyba zabił. Jak dobrze, że go nie ma. 
~~~
Rzuciłem się na łóżko, jednak nie chciałem spać. Odwróciłem się w drugą stronę i...
- JEZU CHRYSTE! (V jest chrześcijaninem?) - krzyknąłem, gdy zdałem sobie sprawę, że nie jestem sam.
- Nie Jezu Chryste, tylko Kim Seok Jin.
- Moja mała, różowa księżniczka - powiedziałem do niego przesłodzonym tonem i złapałem jego policzki i ścisnąłem nieco za mocno. 
- Ano twoja - odpowiedział mi zbyt poważnie. Lustrując go wzrokiem stwierdziłem, że jest bardzo przystojny. I atrakcyjny. I seksowny. 
Nie żebym lubił chłopców czy coś. 
- Serio mój? - przybliżyłem się nieznacznie. 
- Serio - już prawie ocierałem się o jego usta. I poczułem ochotę by go pocałować.
Delikatnie musnąłem jego wargi, nie spodziewał się tego w ogóle, więc siedział z otwartymi oczami. Po chwili, oddał jednak pocałunek z pożądaniem. Opadł na poduszki, ciągnąc mnie za sobą. Usiadłem na nim okrakiem, nie przerywając pocałunku. 
Usta łączyły się jak w tańcu, języki spotykały się i zaplatały w małą wojnę. Serca odnalazły wspólny rytm, nasze ruchy były zgrane. Jakby to ciała wiedziały co robić, jakby wiedziały czego pragną. 
Zaspokojony bliskością psychiczną, odsunąłem wargi od tych malinowych ust. Spojrzałem w błyszczące od emocji, ciemne tęczówki z niekrytym podnieceniem. Pocałowałem go ponownie, z tą różnicą, że był to lekki pocałunek-wyrażający całkowite oddanie.  
W jego tęczówkach było... pożądanie. 
Zadrżałem, czując to samo, co ukryte było w ciemnych oczach. Jednak nie dość dobrze by schować to przede mną. 
Moje serce zaczęło bić szybciej, a krew szybko docierała do jednej z części ciała (kutaz) . Zarumieniłem się nieznacznie, w tym samym czasie przygryzając wargę by ukryć choć odrobinę swoje zażenowanie. Jinowi nie uszedł ten gest. 
Jego źrenice rozszerzyły się z rosnącego podniecenia. Ręka, wcześniej umiejscowiona w moich włosach, zaczęła przesuwać się w dół. 
Przełknąłem dość głośno ślinę, wpatrywał się w moje usta. Nie mogąc utrzymać swojego ciała w takiej odległości, pokonał dzielące nas centymetry zatopił swoje usta w moich. (jakby się jedli, am am am am am, smacznego Jin xD)
Nie całował mnie delikatnie (brutal), oboje pragnęliśmy poczuć wszystko jak najmocniej i najintensywniej. Nie przejmowaliśmy się tym, że nasze usta są już nabrzmiałe. Urywane oddechy i ciche jęki wydobywające się z ust, popędzały nas  do działania. Jin, odrywając swoje wargi od moich, zaczął podnosić moją koszulkę. Chcąc pomóc, podniosłem ramiona, a gdy koszulka opadła na podłogę, zacząłem rozpinać jego koszulę, zaczynając od góry. Moje palce drżały, a klatka piersiowa unosiła się i opadała spazmatycznie. Jin wpatrywał się we mnie jak zaczarowany, a jego członek dawał o sobie znać. Ściągnął na wpół rozpiętą koszulę przed głowę i rzucił ją gdzieś w bok. Uczepił się mojej szyi, całując, gryząc, ssąc i liżąc. Co jakiś czas z moich ust wydobywał się cichy jęk. Błądziłem palcami po jego umięśnionym torsie i rysowałem palcem każdy mięsień. Brunet oderwał się ode mnie i językiem błądził po moim brzuchu, powoli zbliżając się do pępka. Nagle wstał i pospiesznie zdjął z siebie spodnie, po chwili jednak stwierdził, że i bokserek się pozbędzie. Wyciągnąłem rękę i pociągnąłem go na swoje ciało. Zaczął zsuwać ze mnie spodnie i bokserki, pozbywając się ich po chwili. Dłonią zjechał na moje pośladki i mocno je ścisnął.
- A szo to?- spojrzałem wystraszony w stronę drzwi, stał tam "nieco" nieprzytomny Namjoon i patrzył na nas ciekawie. Zaśmiałem się cicho i rzuciłem partnerowi (?) wyzywające spojrzenie. 
- Namjoon idź spać- warknął w jego stronę Jin. 
- Dobziu tatku. 
- Jin tatusiem? Mry mry ciekawie by było - zaśmiałem się a on złapał moje nadgarstki i unieruchomił je nad moją głową. 
- Coś mówiłeś?- szepnął w moje ucho z lekką chrypką i przejechał kolanem po moim kroczu. 
- Bierz mnie tatusiu- jęknąłem w jego usta.

Nie będzie ostrych seksów zboczuchy

- Wstawać chłopcy- uchyliłem delikatnie powieki, ale od razu tego pożałowałem. Pulsujący ból głowy dał o sobie znaki. Zamrugałem kilkakrotnie i spojrzałem wściekły na Jimina, który beztrosko siedział sobie na MOIM fotelu w MOIM pokoju.
Nagle zdałem sobie sprawę, że nie jest mi zimno, a ktoś obejmuje mnie w pasie. Odwróciłem głowę i napotkałem, ciemno brązowe tęczówki Jina. Odsunąłem się delikatnie. 
- Czemu m..- moje tęczówki się rozszerzyły, gdy zobaczyłem członka starszego. Podskoczyłem delikatnie przez co wylądowałem na podłodze- czy my?
- Tak- westchnął nieco smutno. 
- Ale że my? 
- Tak. 
- Ale że serio?
- Tak. 
- Ale czemu?
- Nie wiem.
- Ale naprawdę?
- TAK RUCHAŁEŚ SIĘ ZESZŁEJ NOCY Z JINEM I TO DOŚĆ GŁOŚNO! MOŻECIE SIĘ WRESZCIE ZAMKNĄĆ, BO MI ZARAZ GŁOWA PĘKNIE?! - krzyknął Suga z korytarza. 
- IDŹ DO KUCHNI, W TRZECIEJ PÓŁCE OD WEJŚCIA SĄ LEKI I ZNAJDŹ SOBIE COŚ - odkrzyknąłem mu dwa razy głośniej. - Już więcej nie piję - kątem oka zauważyłem Jina ubierającego bokserki i spodnie. Rozglądał się za koszulką, ale chyba nie mógł jej znaleźć. Usiadł ciężko na łóżku i westchnął. 
- Przepraszam Tae - westchnął, przeczesując włosy- j... ja już chyba pójdę - powiedział, wstał i wyszedł. 
Dopiero po chwili zrozumiałem o co mu chodzi. Wybiegłem za nim. 
- I co masz zamiar mnie tak teraz zostawić?! - krzyknąłem z wyrzutem na środku drogi. 
Tak, zdawałem sobie sprawę z tego, że jestem nagi. 
Ale mało mnie to obchodziło.
Teraz liczył się tylko ten brunet. 
- A co mam zrobić? - zlustrowałem go wzrokiem. Rozkładał ręce, lekko przygarbiony, ze spodniami odrobinę za nisko. 
- Wziąć za to odpowiedzialność - szepnąłem smutno myśląc, że zaraz się rozpłaczę. Co on myśli, że zostawi mnie teraz tak na środku drogi. A ja mu to zapomnę? 
Ścisnąłem powieki. 
Podszedł do mnie bardzo powoli i chwycił moją twarz między palce. 
- Jesteś tego pewny?- złożył na moich ustach delikatny pocałunek. 
- Tak - szepnąłem prawie bezgłośnie, uwieszając się na nim. 
- Panowie może wejdziecie do środka?- zaproponowała moja sąsiadka, przyglądając nam się z uśmiechem. 
- Nie powie tego pani mojemu ojcu, prawda? 
- Prawda - kiwnęła głową i zniknęła gdzieś za drzewem. 
Uśmiechnąłem się i pozwoliłem zanieść do środka. 
 ▲*▲
 -Jak to jest być gejem? - spytał Kookie, zajmując całą kanapę. 
- Jak to jest być hetero? - odpowiedziałem równie głupio co on. 
- Na pewno mniej boli - zaśmiał się Hope, przez co oberwał z poduszki- ała, muszę się poskarżyć Yoongiemu, żeby szepnął Jinowi na ucho, by ten nauczył cię odrobiny romantyczności. JA NIC NIE MÓWIŁEM! NO ZOSTAW TĘ KSIĄŻKĘ NO! 
- Co tu takie krzyki?- spytał tata, patrząc zdziwiony jak próbuje zabić przyjaciela jego ulubioną książką - ZOSTAW TOLKIENA W SPOKOJU! - wyrwał mi z ręki książkę, odkładając ją na półkę. 
- Wuuuuuuuujkuuu~- przeciągnął Kookie, czekając aż tata na niego spojrzy- jesteś tolerancyjny? 
- Tak a co?
- Co byś zrobił, jakby się okazało że V jest gejem?
- Pogratulowałbym jego chłopakowi, że ujarzmił taką bestię - chwyciłem wazon. - Ej spokojnie, odłóż ten wazon. KOCHANIE POMÓŻ, TWÓJ SYN CHCE MNIE ZABIĆ!- krzyknął w stronę kuchni. 
- Halo Jin? - usłyszałem głos Hopa  i spojrzałem na niego przerażony. - No ten, twój chłopak chce nas zabić! AŁA ZOSTAW TĘ KSIĄŻKĘ DO CHOLERY! Jin błagam cię, przyjedź tu! 
Przez chwilę masakrowałem ich poduszkami i udałem się w stronę kuchni. Moment później wpadł tam tata i uwiesił się na mamie. 
- Ty, a wiedziałaś, że twój syn ma chłopaka? - powiedział przesłodzonym tonem i pocałował ją w kark. Jak Jin mnie. Machinalnie dotknąłem malinki na szyi i popatrzyłem na nich tępo. 
- To stąd te malinki - westchnęła mama, patrząc na mnie i kiwając powoli głową. Nagle ktoś trzasnął drzwiami. 
- Jest w kuchni - usłyszeliśmy stłumiony głos Kooka, a zaraz zmachany Jin wpadł do kuchni. 
Chyba wypadł z wykładów, bo nawet się nie przebrał. 
Miał na sobie czarne glany, spodnie w moro i czarny podkoszulek. Na ramieniu miał zawiązaną bandanę również w kolorze smoły. Oparł się o drzwi, przy okazji je zamykając, by chłopców coś nie kusiło. 
- Słyszałem, że jesteś niegrzeczny - powiedział z strasznym błyskiem w oku, z strasznie podniecającym błyskiem w oku. 
- Ni...
- Tak - przerwał mi tata zaciekawiony. Jin kiwnął do niego i powoli zbliżył się do stołu, przy którym siedziałem. 
- Więc należy ci się kara - przyciągnął mnie delikatnie do pocałunku i przejechał dłonią w dół mojego ramienia i...
...klik.
- CO KURWA?- krzyknąłem, czując na skórze zimny metal. - SKĄD TY MASZ KAJDANKI?! 
- Moja słodka tajemnica - złapał mnie pod kolanem i na plecach, podnosząc- bardzo przepraszam, ale ukradnę wam syna na parę godzin. 
Niósł mnie przez cały dom i brutalnie wrzucił na tylne siedzenia w swoim Jeepie, a sam usiadł za kierownicą. 
- Dokąd jedziemy? - próbowałem usiąść, co jednak nie wychodziło mi zbyt dobrze i spadłem z siedzeń. 
- Do mnie. 
To źle oznaczało. 
Jęknąłem. Znów przez tydzień nie będę mógł siedzieć. 

8 komentarzy:

  1. Miejscami się ciut pogubiłam ale okk xd
    Fajniutki One Shot :3
    A najlepsze, że był w nim Jin *.*
    Ostatnia scena omomomo!!!
    Super!
    no to czekam na 9 rozdział z życia Jeongguka :D
    Weny!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alę to ja tworzę Z życia Jeongguka. A Shota napisała Katsu. I tak dziękujemy ~
      (Ja jakoś nie mam ręki do one shotów.)

      Usuń
  2. OMG! nasza różowa księżniczka taaaka meska.... O.O
    Ale shot bardzo fajny. Mam nadzieję na więcej takich na waszym blogu ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. To było boskie *_*
    Taki niegrzeczny V, obawiam się, że kara nie zmieni jego postępowania. Weny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Kurczę - Jin w glanach i w rockowym image'u. Jaram się ;D Swoją drogą całkiem przyjemny one shot, liczę na więcej yaoi z V i Jinem, bo lubię tę parę ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra... Widzisz, o której godzinie to piszę, nie? XD Przez cały scenariusz próbowałam nie ryknąć śmiechem i nie pobudzić całego domu XD
    Dlaczego nie było segzów!? Dlaczego?!?! Jestem zboczuchem i nic na to nie poradzę :/ Mam niedosyt XD Ale i tak bardzo mi się podobało, a końcówka boska ♥ Uwielbiam tatę Tae XDD
    Weny ♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam w nosie to, że napisane to było dawno temu XD Chcę kontynuację *o*

      Usuń