Strony

środa, 24 grudnia 2014

Dlaczego ja?! (2)


Dobry :3
Kolejny rozdział.
Wreszcie.
Jeśli ktoś to czyta to byłabym baaaaaardzo wdzięczna jeśli byście komentowali.
Miłego czytania miśki.

~~~~~~
Jin złapał mnie pod ramię i pociągnął mocno w stronę schodów.
- Do łóżka- jego ton nie przyjmował sprzeciwów, ale cóż. Ja nie potrafię być potulny.
- Nie- wyrwałem się z jego uścisku i wziąłem czystą szmatę by też sprzątać. Dziewczyna popatrzyła na mnie spod grzywki lekko czerwonej od krwi i rzuciła mi w twarz zakrwawionym materiałem, a z rąk zabrała mi ten czysty.
- Wypierdalaj.
- Kami błagam cię- szepnąłem dobrze wiedziała o co mi chodzi. Widziałem że gryzła się z swoim sumieniem i w końcu westchnęła pokiwała przecząco głową i wróciła do szorowania.
- Idź pilnuj żeby spał albo leżał a ja posprzątam- rzuciłem ścierkę na ziemie i grzecznie udałem się z nauczycielem do swojego pokoju.
Położyłem się na łóżku i zakryłem kołdrą, a niech wie że mam focha!
Westchnąłem.
Nie mogłem zasnąć.
- Masz kogoś?- spytał tak od niechcenia unosząc odrobinę pościel. Wzruszyłem ramionami.
- Nauczyciel nie powinien pytać o coś takiego.
- Chodzi mi o rodzinę kmiotku-potargał mi włosy i uśmiechnął. Eh.
- Mam Sugę a rodzice jak prawie zawsze są na jakimś wyjeździe z pracy. Normalka.- znów zakryłem się kołdrą i założyłem słuchawki. Muzyka zawsze mi pomagała, włączyłem na maksa Three Days Grace „Pain”.  Przymknąłem powieki i starałem się ignorować rwący ból ręki. Zanim zauważyłem już spałem.

Miesiąc minął mi dość szybko zważając na to że prawie wcale nie miałem wolnych chwil. Na lekcjach tylko słuchałem albo Kami robiła mi notatki, no cóż nie było innego wyjścia. Przyzwyczaiłem się  do Jina jako nauczyciela i nie wyobrażałem już sobie lekcji z dawną nauczycielką. Gdy skończyły mu się praktyki dyro postanowił zatrudnić go jako stałego półetatowego nauczyciela bo nasze wyniki gwałtownie wzrosły. Do południa uczył nas a nocą chodził na zajęcia, wolny czas spędzał u mnie w domu i nawet Hyung nie miał z tym problemów. Soboty spędzaliśmy w bibliotece albo u niego czytając książki. Bo ze względu na zakochanych w moim mieszkaniu nigdy nie było spokojnie. Taki dzień był dzisiaj. Siedzieliśmy na czarnej skórzanej kanapie po raz kolejny czytając stronice jednej z jego ukochanych książek które znamy już prawie na pamięć. Po skończeniu czytania ostatniego tomu sięgnąłem po ciasteczka leżące na szklanym stole. Popatrzyłem na niego zaciekawiony. Ubrał szary dres i białą koszulkę z jakimś czarnym nadrukiem który jednak mało mnie obchodził. Książkę trzymał dość wysoko leżąc na meblu. Walnąłem stopą w okładkę a ta spadła na jego tors, przez chwilę pozostał w tej samej pozycji nie ruszając się ani o milimetr a później z krzykiem „O ty mały” począ gonić mnie po pomieszczeniu. Gdy już udało mu się przyszpilić mnie do lóżka, usiadł na moich biodrach i łaskotał w okolicy tali. Odpychałem go rękoma śmiejąc się wciąż i z trudem łapiąc oddech.
W pewnym momencie złapał mnie za nadgarstki i ułożył mi je nad głową. Nasze twarze niebezpiecznie się do siebie zbliżyły a ja w brzuchu coraz bardziej czułem motylki. A może to wczorajszy obiad?
Delikatnie niczym wiatr musnął moje wargi a nie widząc sprzeciwu z mojej strony pogłębił pocałunek, używając języka. To była istna wojna, poznawałem każdy zakątek jego ust, tak jak poznaję każde najmniejsze słowo w książkach.  Gdy oderwaliśmy się z powodu braku tlenu, językiem zszedł na mój kark drażniąc go lekko i doprowadzając mnie do szaleństwa. Nagle oderwał się ode mnie i  usiadł na kolanach przy końcu kanapy.
- Przepraszam nie mogę- schował głowę w rękach- przepraszam że to zrobiłem.
- Nie przepraszaj- podniosłem się do siadu i pochyliłem pod nim- tylko raz proszę- szepnąłem i znów przyciągnąłem go do pocałunku. Ku mojemu zdziwieniu oddawał je zachłannie, chcąc zabrać jak najwięcej. Wziął mnie na ręce i wciąż całując zaniósł do sypialni, tam rzucił mnie na wielkie czerwone łóżko i zdejmując koszulkę stanął nade mną, Jego oczy ociekały wręcz podnieceniem i erotyzmem, a lekko opalony tors ruszał się z każdym ciężkim oddechem. Widziałem, że tego chce, ale starał się kontrolować, jakby postawił sam przed sobą jakiś mur, by mnie nie dotknąć.
Jednak ja również bardzo tego chciałem i niewiele myśląc klęknąłem na łóżku, tak że byłem na wysokości jego krocza. Odpiąłem zamek od jego spodni i zsunąłem je odrobinę, moja ręka zawędrowała pod materiał jego bokserek chwytając  pobudzoną już męskość między palce. Wysunąłem narząd  i po chwili wahania włożyłem go do ust, był zbyt duży, więc się dławiłem ledwo oddychając. On złapał mnie za głowę i oderwał od swojego penisa.
- Nie rób tego na siłę- szepnął i cmoknął mnie w rozchylone wargi. Swoim ciałem przygniótł mnie do materaca i ręką dręczył moje sutki schodząc coraz niżej. Ściągnął ze mnie resztę ubrań i zaczął pieścić ręką. Pierwszy raz ktoś robił mi dobrze, było mi bardzo przyjemnie i jęczałem. Jego sprawne palce zawędrowały do mojego tyłka, zaczął od masowania moich pośladków. By odwrócić moją uwagę od palców wślizgujących się do otworu, przyciągnął mnie do dzikich pocałunków i nim się obejrzałem miałem w sobie trzy palce, które doprowadzały mnie do szaleństwa. W pewnym momencie chwyciłem jego dłoń i wyszeptałem mu do ucha, że jestem już gotowy. Wtedy odwrócił mnie na plecy i bez zbędnych powiadomień wszedł cały.
- Nie potrafię się kontrolować- powiedział cicho, a później pchnął mocno. Z każdą chwilą jego pchnięcia były szybsze i mocniejsze, doprowadzał mnie do skraju wytrzymałości sam głośno jęcząc i krzycząc. Po paru minutach poczułem, że dłużej nie wytrzymam i pobrudziłem jego pościel. Wiedziałem, że jemu jest jeszcze mało, więc starałem się wytrzymać. Przytulił się do moich pleców, a po chwili odwrócił mnie przodem do siebie. Zachłannie pocałował i wchodził coraz mocniej, wbiłem mu paznokcie w skórę przeciągając ją mocno. Czułem jak jego ruchy słabną, a potem ciepła ciecz rozlała się we mnie. Westchnąłem i zarzuciłem głowę w tył.
- Ale nie masz Aids?- zaśmiał się i pokręcił przecząco głową, Wtulony w jego ciepły tors zasnąłem.

~~

Obudziłem się rano i zobaczyłem jak Jin wychodzi z łazienki w samym ręczniku, westchnąłem i przeciągnąłem się. Usiadł przy mnie na łóżku i objął ramieniem wpychając nos w moje włosy.
- Młody przepraszam- już chciałem powiedzieć, że nie ma przecież za co ale zakrył mi usta dłonią- byłem zbyt napalony, a ty.... No przyznajmy, jesteś seksowny
- mhhhm mów dalej...
- ale... ale ja głupio dałem ci nadzieję, nie ma przyszłości dla takiego związku- westchnął- poza tym kocham już kogoś.
- Bardzo?- spytałem, nie było mi jakoś strasznie smutno. Wiedziałem, że i tak pewnie kogoś ma i że będzie to jednorazowa przygoda.
- Bardzo- zaciągnął się moim szamponem- tyle, że nie jest ze mną.
- No to załatwione- powiedziałem wstając. Popatrzył na mnie jak na idiotę- skoro nie chcesz tego seksownego tyłeczka- klepnąłem się w pośladek , czego jednak pożałowałem czując jak jego sperma spływa mi po udach- to pomogę ci go zdobyć.
Uśmiechnąłem się szyderczo i zniknąłem za drzwiami. Dopiero pod prysznicem pozwoliłem sobie na łzy.
- A idź pan w chuj- powiedziałem przed lustrem pocierając czerwone powieki.

~~~
No więc stało się. Z powodu obietnicy jaką złożyłem Jinowi, iż pomogę mu zdobyć chłopaka, wylądowałem na jakiejś imprezie. W sumie dużo nas nie było. Razem z nami piątka.
Widać było, że niejaki Tae i J-hope mają się ku sobie, widać też było ten piorunujący wzrok nauczyciela gdy "przybliżali" się do siebie. Gdy kelnerka przyniosła piwo jeden z nich, bodajże Jimin zabrał mi kufel sprzed nosa.
- Nie pijesz dzieciaku.
- Nie jestem dzieckiem!- powiedziałem wstając, lecz gdy chwycił mnie za rękaw, usiadłem grzecznie. W sumie był niczego sobie i jak najbardziej w moim guście. Wciąż się uśmiechał i opowiadał coś zawzięcie.
~~~~
Po dwóch godzinach i parudziesięciu piwach większość była tak wstawiona, że sama nie wróciła by do domu. Jin oparł rękę na moim ramieniu.
- Zabiorę do siebie Hopa i TaeTae, ale błagam cię, przenocuj Jimina- powiedział robiąc maślane oczka, a gdy się zgodziłem cmoknął mnie w usta i poszedł z pijanymi do domu.
Z trudem, ale zaprowadziłem go do domu. Chwiał się delikatnie, ale wciąż posiadał zdrowy rozsądek i starał się nie utrudniać mi zadania.

Gdy otworzyłem drzwi naturalnie stali w nich Suga i Namjoon. Ten drugi drgnął zdziwiony, gdy zobaczył chłopaka uwieszonego na moim ramieniu i podparł go z drugiej strony.
- Ja pierdolę Jimin, co ty żeś ze sobą zrobił?- westchnął i pomógł mi zanieść go do mojego pokoju. Zostawiliśmy go na dwuosobowym łóżku i wróciliśmy do Hyunga.
- Znacie go?
- Jasne że tak- powiedział braciszek, wciąż stojąc na korytarzu- jest naszym przyjacielem, tak samo jak Jina, zakładam, że to właśnie z nim go poznałeś?
- Mhhhm.
- Piłeś?
- Monster przecież wiesz, że nie piję- on wzruszył tylko ramionami i ruszył w stronę sypialni.
- A ty gdzie?
- Dzieciak miał trudny wieczór, my zresztą też, wszystkim nam przyda się odpoczynek- machnął na nas ręką i zniknął za drzwiami.
- Dobranoc- powiedziałem i śmignąłem do siebie.
Gdy wszedłem do pokoju, widziałem jak chłopak siedzi na łóżku i przeciera oczy, było coś w tym widoku, no nie wiem... Nietypowego? Zachwycającego? Pociągającego?
Popatrzył na mnie i wyciągnął dłoń w moją stronę. Zdziwiony podszedłem i ją chwyciłem. Wtedy przyciągnął mnie do swojej klatki i pocałował.
- Jimin czekaj- położyłem ręce na jego torsie gdy całował mnie po żuchwie. Nie miałem jednak siły by go odepchnąć, to było zbyt miłe. Przez materiał poczułem jego mięśnie, Jin takich nie miał. Palcem obrysowywałem każde wgłębienie w jego skórze gdy ten robił malinki na moim karku. Przeczesałem mu włosy i przylgnąłem do niego gdy dłonią gładził moje podbrzusze, wplotłem palce między jego kłaki i masowałem mu skórę głowy. Nagle za oknem walnął piorun, a ja podskoczyłem i mocniej się w niego wtuliłem.
- Jeon zepsułeś całą atmosferę- szepnął mi na ucho, a ja wciąż kurczowo trzymałem się jego ciała słysząc kolejne grzmoty- boisz się burzy? Może coś na to poradzimy?
Położył mnie na swoich biodrach i zgasił światło, jedyne co oświetlało pokój to błyski za oknem. Zdjął ze mnie koszulkę i mrucząc cicho obrysowywał moje kości ręką. Gdy to jednak mu się znudziło postanowił rozpalić mnie drażniąc jeden z sutków. Jęknąłem i poczerwieniałem. Spuściłem głowę cicho jęcząc. Chyba zmotywowało go to do dalszych działań, bo drugim zajął się ustami a mianowicie językiem. Podniecony nie mogłem już wytrzymać i ocierałem się o niego. Postanowił spełnić moją cichą prośbę i drugą dłonią sięgnął do moich bokserek. Najpierw powoli jeżdżąc wzdłuż całej długości, a później szybko poruszając przy główce. Uwolnił mnie od zbędnych ubrań i położył na łóżku, nim się zorientowałem jego usta pochłonęły moją męskość. Nie wiem skąd on to umie, ale jest w tym świetny. Językiem kręcił kółka po całym trzonie, a później zasysał u góry. Tego już nie byłem w stanie wytrzymać, sam pchałem biodra w górę w jego stronę. Włożył mi do ust dwa palce.
- Pośliń porządnie- rozkazał i wrócił do swojego zajęcia. Wyjął palce z moich ust i wciąż robiąc mi dobrze zanurzył jeden z nich w mojej dziurce. Była różnica w tym jak robił to Jin, a jak robił to on. Jimin był bardziej delikatny i starał się by było mi jak najlepiej, Jin był zachłanny i starał się robić tylko tak by mnie nie bolało.
Rozciągnął mnie, a gdy skończył przewrócił mnie na brzuch i językiem jeździł wokół mojej dziurki.
- Nie... nie tak- jęknąłem, gdy jego język wsunął się do mojego otworu. Ruszał nim w każdą stronę, a ja mocno trzymałem się prześcieradła. Czułem, że niedługo dojdę- Jimin ja zaraz- szepnąłem, a on złapał moją męskość i zaczął szybko mi dogadzać. Wytrysnąłem po chwili na prześcieradło, będę musiał jutro zmienić pościel. Oddychałem głośno, czekałem aż we mnie wejdzie, ale on zaczął schodzić z łóżka- ej- złapałem go za pasek od spodni i podciągnąłem się na wysokość jego twarzy- jeśli coś zacząłeś, to skończ to.
- Żebyś tylko później nie żałował- nasze twarze dzieliły milimetry, odpiął pasek i uniósł moje ręce ku górze. Związał je paskiem, a później położył się na mnie i przywiązał do ramy mebla. Zdjął z siebie koszulkę uwalniając ten piękny brzuch, miałem ochotę go dotknąć jednak pasek mi na to nie pozwolił. Chwilę później w ślady za koszulką poszły spodnie i majtki. Zszedł ze mnie i włożył ręce pod moje kolana unosząc je ku górze. Usadowił się między nimi i nakierował swojego penisa na moje wejście. Pochylił się nade mną i w momencie gdy we mnie wchodził zaczął mnie całować. Nie odrywając się od moich ust poruszał się we mnie odnajdując mój czuły punkt. Puścił moje nogi, którymi objąłem jego biodra i pocałunkami zszedł na kark, robiąc jeszcze więcej malinek. Jęcząc, odchyliłem głowę w tył dając mu lepszy dostęp. Czułem że niedługo dojdę a on razem ze mną, sięgnął dłonią do mojego krocza i je masował. Gdy wytrysnął we mnie sam ubrudziłem jego dłoń. Nie miałem siły. Ze zdziwieniem zauważyłem, że to mój drugi numerek w tym tygodniu. Jednak ten był o wiele lepszy. Mruknąłem i przymknąłem powieki, Jimin zdjął pasek  moich rąk i pocałował w czoło.
- Dobranoc- objął mnie w pasie i mocno do siebie tuląc, przykrył nas kołdrą która spadła na ziemię.

~~~
Obudziłem się koło siódmej nad ranem i zobaczyłem anioła w moim łóżku.
Nagiego anioła w moim łóżku.
I starszego brata stojącego w drzwiach.
Westchnąłem i uśmiechnąłem się do Hyunga, a on pokręcił głową i wyszedł.
Z uśmiechem popatrzyłem również na chłopaka obejmującego moje nagie ciało. Cmoknąłem go w lekko uchylone usta.
- Wstawaj księciu- szepnąłem znów go całując. Nagle złapał mnie w talii i położył na sobie pogłębiając za razem pocałunek.
- Z taką księżniczką w łóżku mogę zostać wieczność- pocałował mnie za uchem.
- Ale musimy iść się wykąpać.

~~~
Dwa dni później.
- Spędziłeś weekend ruchając się z jakimś tam Jiminem?- zakryłem jej usta i popatrzyłem czy nikt w klasie się na nas nie patrzy.
- Tak, ale nie mów tak głośno głupku.
- Myślałam, że to Jin cię pierwszy zaliczy.
- Bo zaliczył- powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Chciała powiedzieć coś równie żenującego, ale na moje szczęście przerwał jej dzwonek. Z młodym nauczycielem wszedł dyro i stanął na środku.
- Uczniowie policealnej szkoły muzycznej chcieliby zabrać jedną z naszych klas na wspólną wycieczkę, jako że ominęło was dużo wycieczek proponuję byście to wy pojechali ze starszymi kolegami i koleżankami, co wy na to?- wszyscy krzyczeli radośnie. Jasne że chcemy pan się jeszcze pyta? Dyro popatrzył na Jina, a ten wzruszył ramionami.
- Jeśli tylko chcą, chętnie pojadę jako opiekun.


Trzy dni później staliśmy pod dwoma autobusami z walizkami spakowani na najbliższy tydzień. Kami uwieszała mi się na ramieniu opowiadając coś zawzięcie, śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Nagle zobaczyłem że większość dziewczyn wpatrzona jest w grupkę jakichś osób stojących trochę dalej. Przyjrzałem im się i zobaczyłem, że to ta grupka debili z którą przyszło mi żyć. Dziewczyna też na nich popatrzyła i hasając ruszyła w ich stronę. Poszedłem za nią nie wiedząc o co jej chodzi.
- Który z was to Jimin?- spytała stając na środku, a że była niższa wszyscy patrzeli na nią z góry. Chłopak podniósł rękę- to ty ruchałeś cały weekend Kookiego?- zadławiłem się śliną, a wszyscy wpadli w śmiech.
- KAMI!- krzyknąłem i walnąłem ją w ramię.
- Gratuluje buraczku- powiedział Jin stając za mną. Pisnąłem i odwróciłem się, wycofując się w tył. Oczywiście znając moje szczęście wpadłem prosto w ramiona Jimina, który zamknął mnie między nimi i przyciągnął do siebie.
- Wypizdu- powiedział piorunując wzrokiem nauczyciela. Nie wiedziałem co robić. Odwróciłem się twarzą w jego stronę i pocałowałem w policzek- on jest mój- szepnął przyciągając mnie do pocałunku. Kątem oka zobaczyłem, że moja przyjaciółka i TaeTae to nagrywają.
- Możemy gdzie indziej?- spytałem cały czerwony patrząc na chłopaka.
- Wiesz będziemy mieć na to cały tydzień.- szepnął nie puszczając mnie.
- Mogę wam załatwić, że będziecie mieć razem pokój- powiedział Jin.
- A gdzie haczyk?- spojrzałem na niego spode łba, zawsze musi być haczyk.
- A haczyk jest taki, że dam wam wspólny i tylko i wyłącznie wspólny pokój, jeśli znów się ze mną przeliżesz. Ale jeśli tego nie zrobisz to za chuja nie będziecie mieć razem.
- No chyba cię coś...- zanim skończył walnąłem go łokciem między żebra. Podszedłem do nauczyciela i zarzuciłem mu ręce na kark. Gdy złączył nasze usta w pocałunku nie poruszałem się prawie wcale. Nie było mi z nim tak dobrze jak z Jiminem. Oderwałem się od niego.
- I tak lepiej mi z nim niż z tobą- szepnąłem mu na ucho i wróciłem do chłopaka, który ponownie mnie przytulił.
- Nie mów tak. -skrzywił się Jin.
- Taka prawda- powiedział Jimin kładąc brodę na moim ramieniu.
- Wiesz... ja i tak miałem go pierwszy.
- ZAMKNIJCIE SIĘ!- krzyknęła Kami stając na środku, wskazała palcem na Jina- a ty jeśli myślisz, że zaimponujesz MU będąc chamskim, to grubo się mylisz.
- Komu?- spytał J-hope patrząc na nią zdziwiony.
- Tae. Nie wiem który to, ale on się w nim kocha- nagle zapadła cisza, a wszyscy patrzyli na Jina- powiedziałam za dużo tak?- V pokiwał głową i ruszył już do autobusu.
~~~

1 komentarz:

  1. hahahahha.. Bezpośredniość Kami świetna <33 Dobrze piszesz ;) Czekam na kolejne rozdziały ;)

    OdpowiedzUsuń