Strony

wtorek, 23 grudnia 2014

3. Z życia Jeongguka.



~~~~
Wyszedłem spod prysznica i stanąłem przed lustrem. Obserwowałem, jak krople wody spływają z moich włosów i powoli płyną po moim torsie. Wziąłem do ręki świeży, jasnozielony ręcznik. Wytarłem nim twarz i włosy. Miękkość włókien otulała przyjemnie moje ciało. Czułem zapach mego cudownego szamponu liliowego. Uwielbiam go. Włosy mam po nim miękkie, lśniące i pachnące.
Uczesałem się grzebieniem i potargałem grzywkę placami. Wpatrywałem się w swoje odbicie. Uniosłem brwi i spojrzałem na siebie ponętnym wzrokiem. Przez myśli przechodziły mi teksty typu "Hej przystojniaku, wybierzemy się gdzieś?" albo "Cześć ciasteczko, mogę cię schrupać?". Bądź co bądź całkiem mraśny jestem. Zacząłem oglądać swoją twarz pod różnym kątem. Może podobam się komuś? Może jakiejś nieznajomej? Może Claire? Może Jimi... - NIE NIE NIE! - zacząłem krzyczeć na głos i machać rękoma nad głową, żeby "odgonić" myśli. Stanąłem na baczność i zmierzyłem swoje odbicie wzrokiem. Westchnąłem ciężko, opierając się rękoma o zlew. - Skąd masz w ogóle takie myśli Jeongguk? - mówiłem do lustra. - Jimin... - szepnąłem, spuszczając wzrok. - Dlaczego tak często niepokoisz mój umysł? Dlaczego!?
Odepchnąłem się od umywalki, owinąłem ręcznikiem biodra i podążyłem w stronę drzwi, otworzyłem je i zastałem mamę podpierającą ścianę z koszem prania w rękach. Zaniemówiłem i zacząłem zmieszany machać palcem z otwartymi ustami, chcąc zadać pytanie jak długo tu stoi.
- Wcale nie słyszałam, jak gadasz sam do siebie - skomentowała i weszła do łazienki. Walnąłem się otwartą dłonią w czoło. Czułem się jak kretyn. Mam nadzieję, że nie słyszała co mówię.
~~~~
Zbliżała się 19.30. Jimin wysłał mi SMSa "Wychodzę z domu, szykuj się". Zszedłem do salonu, by poinformować mamę, że Jimin już po mnie idzie.
- Ale przecież mieliście iść o 20:00. Jeszcze wcześnie. Może zaproś go na chwilę do nas - zaproponowała mama.
- Nie wiem czy to dobry pomysł..
- Chcę go poznać. Zaproś go - rozkazała.
Wyjąłem telefon i napisałem koledze, że moja rodzicielka chce go poznać.
- Chętnie wpadnie - powiedziałem, gdy dostałem odpowiedź. "Już się boję" - dodałem w myślach.
Siedziałem przy stole, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Mama zerwała się z kanapy i pobiegła otworzyć. Wyszedłem na korytarz.
- Dzień dobry! - powiedział chłopak z szerokim uśmiechem. - Hej Kookie! - przekroczył próg domu i pomachał do mnie.
- Dzień dobry Jimin. Chodź do salonu - odpowiedziała mama, a ja oparłem się bokiem o ścianę krzyżując ręce na piersi i przewróciłem oczami.
- Maamoo, ale musimy już iść. - chciałem uchronić kolegę przed wywiadem mojej mamy.
- Właściwie możemy 10 minut posiedzieć. A jak tam noga Ciastek?- powiedział chłopak, dobijając mnie psychicznie.
- Nie mów tak do mnie - burknąłem poirytowany. - Z nogą dobrze - odepchnąłem się od ściany i wszedłem do salonu. Dwójka poszła za mną. Na małym drewnianym stole stała duża miska wypełniona ciastkami z kawałkami czekolady. Moje ulubione. Uśmiechnąłem się i przekrzywiłem głowę, patrząc na nie z miłością. Z zauroczenia wyrwała mnie ręka Jimina przed moją twarzą.
- Ciasteczko kocha ciasteczka - zaśmiała się mama, znów mnie irytując.
Wziąłem kilka ciastek i zadowolony usiadłem na kanapie, przyciągając jedno kolano do klatki. Oni poszli za moim przykładem.
- Ile masz lat? -spytała mama.
- 19.
- Pijesz?
- Mamo! - kopnąłem ją w łydkę.
- No co! Idziesz z nim na imprezę do obcych ludzi, ty jesteś nieletni, nie możesz pić -odpowiedziała władczo.
- Ale co cię obchodzi, czy on pije? Ja nie piję. I nawet jak reszta będzie pić, to ja nie będę. Nie ufasz mi?
Zapadła chwilowa cisza.
- Ja piję, ale się nie upijam - wtrącił Jimin. - Prawda, że na imprezie wszyscy są pełnoletni i będzie alkohol. Ale nikogo do niczego nie zmuszamy.
- A dziewczyny będą? - spytała.
- Nie. To męski wieczór.
Sądząc po minie, mama nie zachwyciła się tą wiadomością. Zwłaszcza po wczorajszej rozmowie o homoseksualistach.
~~~~
Szliśmy chodnikiem.
- Ilu ich tam będzie?
- Pięciu, plus ja i ty.
- Wszyscy starsi ode mnie, wnioskując po tym co mówiłeś...
- Tak. TaeTae w moim wieku, reszta starsza.
- A u kogo jest impreza?
- U TaeTae.
Doszliśmy do piętrowego domu, podobnego do mojego. Nad drzwiami paliła się lampka oświetlająca żółtym światłem wycieraczkę z napisem "Welcome". Jimin zapukał do drzwi. Stałem pół kroku za nim, kryjąc się lekko za jego lewym ramieniem. Drzwi otworzyły się i ukazał się w nich dość wysoki chłopak o różowych włosach i odstających uszach. Wyszczerzył zęby jak lew. Dość nietypowy uśmiech.
- Heej! - zakrzyknął różowowłosy.
- Cześć Tae, to jest Jeongguk - powiedział Jimin, robiąc krok w prawo i pokazał na mnie dłonią. Uniosłem brwi, wygiąłem usta w lekkim uśmiechu i nieśmiało pomachałem do niego.
- Hej Jungkook! - zawołał entuzjastycznie. - Jakiś ty słodziutki -podszedł do mnie i chwycił moją twarz robiąc dzióbek. - Taka słodziutka twarzyczka! - już go nie lubię. Gdy pozachwycał się moją urodą, wszedł do domu i pokazał nam ręką, żebyśmy poszli jego śladami.
Wykonaliśmy polecenie i rozebraliśmy się, wieszając kurtki na wolnych wieszakach. Różowowłosy poszedł do pomieszczenia, z którego dobiegały śmiechy.
- On jest mój! Nie dotykać! - usłyszałem jego głos.
Czy to miało być o mnie, co to miało znaczyć? Zestresowałem się trochę. Nie wiem dlaczego. Przecież to tylko koledzy tego idioty z parku, który właśnie był obok mnie i ściągał swoje trapery.
- To, że otworzyłeś mu drzwi, nie znaczy, że możesz sobie go zaklepywać! - Jimin podniósł głowę i przysłuchiwał się uważnie.
- J-hope - powiedział do mnie, pokazując palcem wskazującym w stronę pokoju. - Jeśli nie chcesz być zjedzony przez nich, to zaufaj mi.
Weszliśmy do salonu. Pomieszczenie było duże. Stała tam jasnopomarańczowa, materiałowa kanapa i dwa fotele do kompletu. Na ścianie nad komodą wisiała plazma i właśnie jakiś śmieszny koleś z prostą, blond grzyweczką wrzucał gościa podobnego do siebie do basenu. Żółta tapeta komponowała się z podłogą wyłożoną jasnymi panelami i żółtym dywanem. Pomieszczenie wydawało się takie ciepłe i lekkie. Na szklanym stoliku stała miska z chipsami, pięć półlitrowych szklanek napełnionych piwem i trzy puste szklanki. Czyżby ktoś miał jeszcze przyjść?
Pięć par oczu wpatrywało się w moją osobę. TaeTae i jakiś miło wyglądający chłopak o dziecięcych policzkach i szczenięcym spojrzeniu zżerali mnie wzrokiem.
- Co się tak gapicie? Przedstawilibyście się mu, a nie. Chcecie go wystraszyć? - krzyczał Jimin. - To jest Yoongi, Namjoon, Jin - wskazywał palcem. - Ten nieogarnięty to Hoseok - wskazał na chłopaka, który wciąż się na mnie gapił - a V już znasz.
- Kocham cię Ciasteczko - powiedział Hope, a ja popatrzyłem na niego jak na debila.
- Miłość od pierwszego wejrzenia, a ja w zapomnienie?! - Yoongi walnął chłopaka w tył głowy z otwartej dłoni. - Nie odzywaj się do mnie - obrócił się tyłem do Hoseoka i skrzyżował ręce na piersi.
- Ale Suga... Przepraszam, nie będę. To tylko takie chwilowe zauroczenie słodkim dzieckiem.
- Jestem doroślejszy od ciebie - burknąłem. - Nie ślinie się tak jak ty.
- Joen... - wtrącił Jimin. - Nie bądź niemiły.
- Nazwał mnie słodkim dzieckiem! Wypraszam sobie!
- Przepraszam. Nie będę się dalej pogrążać - Hope skulił się na kanapie i zbliżył się do Yoongiego, kładąc mu głowę na ramieniu i patrząc błagalnie.
- Czemu wciąż się na mnie patrzysz? - spytałem różowowłosego.
- Bo się zachwycam twoją osobą - podszedł do mnie i przejechał dłońmi po moim torsie. Odskoczyłem jak poparzony.
- Zostaw go! - krzyknął Jimin i popchnął go na fotel. V zrobił wielkie oczy, najwidoczniej nie wiedząc o co chodzi. - On jest hetero, ma dziewczynę. Trzymaj się od niego z daleka, bo ci wpieprzę - chłopaki zareagowali śmiechem.
- Jimin, a może to ty się w nim kochasz? - mówił Suga przez łzy śmiechu. - Nie wolno przecież bić biednego TaeTae - wydął dolną wargę, pokazał palcem drogę spływającej po policzku łezki i popatrzył na V skulonego na fotelu, ze strachem spoglądającego na zmieszanego chłopaka stojącego nad nim.
- Jimin, poradzę sobie, nie musisz mnie niańczyć. A Claire nie jest moją dziewczyną.... Jeszcze -
- Słowo klucz! - Jimin uniósł palec. - W każdym razie, jesteś hetero. Więc przykro mi Tae.
Zapadła krępująca cisza. Tylko z telewizora słychać było rozmowę. Czułem się skrępowany i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Wciąż stałem sobie w drzwiach.
- Może usiądźcie - stwierdził siedzący na podłodze blondyn z postawionymi na żel włosami, którego imienia nie zapamiętałem. Jimin zajął miejsce na fotelu, a ja wepchałem się na kanapę między Hoseoka przytulającego Yoongiego, a Jina zapatrzonego w telewizor.
- Stypa co nie?- zagadał chłopak obok, przenosząc wzrok z telewizora na mnie. Wziął do ręki szklankę z piwem i sączył je powoli.
- Ktoś ma jeszcze przyjść? Jest nas siedmiu, a osiem szklanek - zapytałem.
- Nie, to do przedstawienia - blondyn spojrzał na V i uśmiechnął się znacząco.
TaeTae zgasił światło i wyłączył telewizor. Zapanowała ciemność. Poczułem, że chłopaki wstają z kanapy i gdzieś się wybierają. Słychać było szmery, szepty i szuranie stóp po podłodze.
- Ej, co jest? Gdzie idziecie? - spytałem zmieszany. Nie otrzymałem odpowiedzi. Po chwili hałas ustał.  Ktoś włączył muzykę. Znałem tę melodię. To było "SPEED - Don't tease me".
Jasnoniebieskie światło oświetliło grupkę przyjaciół ubranych na czarno-biało, stojących na środku pokoju w określonej formacji. Zauważyłem, że wszyscy mają bluzki na długi rękaw oprócz Jimina, który miał luźną koszulkę na ramiączkach, przy której pięknie prezentowały się jego mięśnie.
Chłopaki zaczęli tańczyć swój własny układ, niektóre ruchy upodabniając do oryginału. Świetnie im to wychodziło. Czyżby chodzili razem do szkoły tanecznej o której wspominał Jimin? Kopara mi opadła, gdy zobaczyłem fenomenalnie salto w tył tego debila z parku. Z zachwytem obserwowałem ich wyczyny. Gdy utwór się kończył, ustawili się zdyszani w pozycji wyjściowej i spoglądali na mnie wyczekująco. Patrzyłem na nich szeroko uśmiechnięty i zacząłem klaskać.
- Zajebiste! Sami to opracowaliście? -spytałem. Rozluźnili się i w odpowiedzi kiwnęli głowami. - Trzymacie tu stroje?
- Tak. Na piętrze mamy salę do ćwiczeń. Mieszkam tu z młodszą siostrą Taesang, bo rodzice się na mnie obrazili i wyprowadzili się do hotelu, tuż obok miejsca ich pracy. Wygodniej im. A Taesang w weekendy nocuje u swojego chłopaka, więc jesteśmy sami - opowiadał V, a chłopaki wrócili na swoje miejsca.
- Może to głupie... Ale to przypadkiem nie jest dom twoich rodziców? Skoro się obrazili, nie wnikam za co, ale czemu nie wywalili cię z domu, tylko sami się wyprowadzili? Zrezygnowali z przestronnego domu na rzecz pokoju w hotelu?
- Apartamentu. Tam też mają dużo miejsca. Szczerze nie wiem czemu tak zrobili, ale mi to pasuje. Im najwyraźniej też.
- Aha. Ok. I po co ta szklanka? - zaciekawiłem się, zauważając, że dalej stoi w tym samym miejscu.
- Ach Jungkook, Jungkook - V poklepał mnie po ramieniu. - Po to, żebyś się pytał.
- TaeTae wyjął jedną szklankę za dużo, bo jest tępy i nie potrafi liczyć i powstał z tego pretekst do przedstawienia, które zresztą było zaplanowane - wytłumaczył Jin.
- Hah. Aha. A kiedy trenujecie?
- Kiedy nam pasuje. Wieczorami. Chcemy kiedyś występować, ale musiałby nas ktoś wypromować, ale nie ma kto. - zastanawiałem się nad tymi słowami, na myśl przyszły mi konkursy taneczne, castingi, wytwórnie i opera mojego ojca... Ale ostatnie wykluczyłem, bo w życiu by się nie zgodził na coś takiego w jego ukochanej operze.
- I właśnie chcielibyśmy się ciebie zapytać czy chciałbyś może dołączyć do naszej grupy... Umiesz śpiewać, tańczyć?
- Myślę, że umiem. Ale tańca wam nie zaprezentuję z powodu skręconej kostki, niby chodzę, ale bieganie czy taniec pogarsza sprawę.
- A no Jimin mówił...- spiorunowałem go wzrokiem, ciekaw co im naopowiadał, nie zastanawiając się co mogą sobie inni pomyśleć..
- Jeon? Czemu tak na niego patrzysz? Spokojnie, nie opowiadał nam co robiliście w nocy - rzucił. Yoongi.
- Co!? - krzyknęliśmy równocześnie z Jiminem.
- Skąd wiecie, że u mnie nocował? - zapytał bezmyślnie.
- Nie wiedzieliśmy - powiedział Hope.
- Mógłbyś czasem pomyśleć, zanim coś palniesz idioto - załamałem się.
- Chwila.... Czy wy... - blondyn zaczął pokazywać znacząco palcem to na mnie to na tego debila.
- Nie - odpowiedziałem. -porwał mnie z ulicy i zabrał do swojego domu, gdy byłem nieprzytomny po wypadku, zamiast zadzwonić po karetkę.
- I dobrze zrobił -poparł go Jin.
~~~~
22:30...
- LaLaLaa LaaaAA ! *jebut* o mój łeb... - patrzyłem na plackiem leżącego RapMona (w końcu wiem jak na niego mówić). Impreza się rozkręciła. Chłopaki trochę sobie wypili, a Namjoon to już całkiem. Jimin śmiał się co chwilę jak opętany.
- Ale się rozkraczyłem! - powiedział zachwycony, stojąc w naprawdę zacnym rozkroku. - Prawie szpagat! - głos miał jak mała dziewczynka. Co alkohol robi z człowiekiem...
Hoseok i Suga badali sobie wnętrza ust (to nie tak jak myślicie, po prostu bawili się w dentystów...), nie przejmując się otoczeniem, TaeTae tańczył w kącie z drinkiem w ręce, a ja siedziałem z zasypiającym Jinem.
Popatrzyłem na 0.7 stojące na stoliku, moją szklankę z colą i napełniony z myślą o mnie kieliszek. A może by tak trochę się napić, humor sobie poprawić... Wziąłem kieliszek do ręki. Mama się nie skapnie...
- Jeongguk! -krzyknął rozkraczony chłopak w momencie, gdy połykałem zawartość kieliszka. Wszystkie oczy zostały skierowane na mnie.
- No co? Wy możecie, a ja nie?
- Ale twoja mama..
- Kit tam! Jak się bawić to się bawić! - machnąłem na niego ręką.
- Ach ta dzisiejsza młodzież - zaczął Jin, wymachując puszką z piwem. - Bez alkoholu to się już nie potrafi bawić!
~~~~
00:00
- Aś śe naebałem! - powtarzał półprzytomny Jin leżący na kanapie.
Było mi tak zabawnie, wszyscy dookoła robili takie śmieszne rzeczy, że tylko się śmiać i chichotać. Siedziałem sobie okrakiem na kolanach gospodarza imprezki i mierzwiłem jego różowe włosy.
- Ty też jesteś słodziutki tygrysku - mówiłem do niego. TaeTae wkładał mi ręce pod koszulkę i robił malinki na szyi. Jego usta na mojej skórze sprawiały mi wielką przyjemność. Zdjąłem jego koszulkę i wodziłem rękoma po nagim torsie. On także zabrał się za ściąganie mojej górnej części ubrania. Przyciągnął mnie do namiętnego pocałunku. Poczułem jego ręce masujące moje pośladki. Uchyliłem wargi, pozwalając mu zbadać językiem wnętrze moich ust. Nasze języki splotły się ze sobą. Nie wiedziałem, że pocałunek z tym różowym tygrysem może mi się tak bardzo podobać. Oderwaliśmy się od siebie i rozejrzeliśmy się po pokoju. Był pusty, nie licząc chłopaka chrapiącego na kanapie.
- Gdzie reszta? - spytałem.
- Nie wiem. Chodźmy ich zlokalizować - wstałem z niego i wyszedłem na korytarz. Cisza. Weszliśmy schodami na piętro. Słychać było głośny śmiech i wywracające się przedmioty.
- Sala do ćwiczeń - V podniósł palec w górę i pociągnął mnie za rękę. Otworzyłem drewniane drzwi i weszliśmy niezauważeni do pomieszczenia. Zakryłem ręką usta, żeby nie zacząć się śmiać. Jim i Namjoon okładali się kolorowymi, piankowymi pałkami. Biegali po całej sali wywracając wszystko, co stanęło im na drodze. Sala wyposażona była w duże piłki, ciężarki, hantle, hula-hop i inne urządzenia do ćwiczeń. Stały tam też taborety. Nie wiadomo czemu oczami wyobraźni zobaczyłem Jimina siedzącego na takim taborecie podczas ćwiczeń-w tym przypadku podnoszenia hantli z łokciem opartym o kolano. Oczywiście miał na sobie koszulkę z występu odsłaniającą ramiona. Serio aż tyle wypiłem? "Tak"- odpowiedziałam sobie w głowie. - "przed chwilą całowałeś się z różowym tygrysem, który także trzeźwy nie jest!". Moje myśli przerwał łomot. Ujrzałem jak roześmiany RapMon leży na Jiminie i właśnie ma zamiar go pocałować. V właśnie wyjął telefon i zaczął to nagrywać z lwim uśmiechem na twarzy. Łzy napłynęły mi do oczu, gdy ich usta się złączyły. Wyszedłem stamtąd, głośno trzaskając drzwiami. Poszedłem do łazienki i spojrzałem w lustro. Ogarnąłem się, że jestem bez koszulki, bo przecież "tygrysek" mi ją zdjął. Przeraziłem się, gdy ujrzałem malinki na mojej szyi.
- No nie.. - powiedziałem do siebie i zacząłem przeszukiwać szafki w poszukiwaniu jakiegoś pudru czy fluidu. Przecież mieszka tu dziewczyna. Powinna mieć jakieś kosmetyki.
Przegrzebałem już wszystkie półki, znalazłem to czego szukałem i zrezygnowany spojrzałem na siebie. Twarz też nie wyglądała najlepiej. Umyłem ją zimną wodą, by trochę się orzeźwić i nałożyłem preparat na zaczerwienione miejsca. Wyszedłem na korytarz i udałem się do pierwszego lepszego pokoju z zamiarem pójścia spać. Kogo zastałem w pierwszym lepszym pokoju? Sugę poruszającego się na Hoseoku. Jęk Yoongiego zagłuszył dźwięk otwieranych przeze mnie drzwi i znów wszedłem niespostrzeżony.
- Like a ninja - westchnąłem, rzucając się na łóżko obok nich. - Nie przeszkadzajcie sobie. Ja idę spać - zamknąłem oczy. Oni na chwilę umilkli, ale rzeczywiście się mnie posłuchali i kontynuowali seks, nie zwracając na mnie uwagi. Otworzyłem jedno oko. Hope całował szyję swojego ukochanego, wciąż się w nim poruszając. "Jeongguk! Na co ty patrzysz!?" zbeształem się w myślach, lecz dalej ich obserwowałem. Młodszy obrócił hyunga na plecy i pchnął go jeszcze parę razy, wydając z siebie dzikie odgłosy. Starszy najwyraźniej doszedł, bo poczułem na swoim nadgarstku ciepłą kropelkę. Wzdrygnąłem się i wytarłem rękę w ramię Sugi.
- Trzymaj swoją spermę przy sobie! - krzyknąłem na niego i poszedłem spać, tym razem naprawdę poczułem znużenie i zasnąłem.
~~~~
Obudził mnie dotyk czyichś zimnych dłoni zasłaniających moje oczy. Ktoś siedział na mnie okrakiem, przygniatając moje przyrodzenie.
- Kto to? - spytałem.
 W odpowiedzi poczułem delikatny pocałunek na moich ustach.
- Jiminnie? - uśmiechnąłem się, a oczy zostały odkryte, lecz nad sobą ujrzałem V zamiast wypowiedzianej osoby, a moja mina zrzedła na ten widok.
- Taki pożegnalny pocałunek, bo zauważyłem jak patrzysz na Parka - wstał i odszedł.

7 komentarzy:

  1. To było bardzo ciekawe, nie spodziewałam się tego, ale i tak jestem za JiKookiem :D Ale bardzo fajny rozdział i czekam na aktualizacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pachnący liliami Kookie xD oppa plz... a nie, zaraz... dla mnie już nie oppa o.O nevermind. Bieeeeedny Kookie i jego rozkminy podczas porannej toalety >.< matka taka czujna, TEŻ BYM BYŁA, gdyby mi dziecko prowadzili do tych świrów xD huehuehuh, zbiorowy zachwyt nad maknae ;3 DON'T TEASE ME? SERIO? xD <3 taka epicka choreo :') heh, imprezka u BTS, pijane BTS... chciałabym to zobaczyć na żywo ;0 to prawie tak śmieszne jak pijane SuJu :') Like a ninja xD Trzymaj swoją spermę przy sobie! xD lol, Kookie plz >.< uke tak bardzo.
    Ok, ten komentarz to bełkot, wybacz x) po prostu pisałam o wszystkim na bierząco, chyba widać. Czekam na dalszy ciąg, uważaj na literówki~~<3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona zapomina o ogonkach albo daje ich za dużo xD
      Ale i tak jej opowiadania są boskie *.*
      Wielbię ją na kolanach!

      Usuń
  3. Boże cudowne nie mogę sie doczekać następnego<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy pisząc "będzie tu małe zamieszanie jeśli chodzi o parringi" masz na myśli ten cały rozpierdol na imprezce? XD Bardzo delikatnie to ujęłaś XD
    Njalepsze w twoim opo jest to, że nawet jak czytam rozdział po raz drugi to ciągle śmieje się, martwię o bohaterów i z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój akcji XD
    (kuwa, jaki mądry ten komyntarz, trza dowalić coś gupiego, zęby byo w bardziej moim stylu)
    Ale co takiego napisać, jak już inni napisali to co ja bym chciała? Chyba tylko tyle: Zgadzam się z każdym kto twierdzi, że to jest ZAJEBISTE! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!! Opłacało się szukać przez godzinę opowiadań!! :3
    Cudo cudo cudo!!!
    Fajnie sie czyta!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Obiecałam, że przyjdę skomentować, więc jestem :)
    Tak sobie czytam, czytam i w końcu myślę "Kurczę, skądś to znam, ale cholera wie skąd. Kiedy doczytałam do końca rozdział drugi, uświadomiłam sobie, że to był mój pierwszy ficzek, jaki kiedykolwiek przeczytałam :)
    Opowiadanie sprzed roku, więc nie widzę sensu przywalać się do jakichś niuansów typu błędy gramatyczne. Pisz dalej i powodzenia!

    OdpowiedzUsuń