Annyeong!
Przybywam po dość długiej nieobecności, ale rozumiecie - koniec roku, dużo poprawek itp. Musiałam troszę pobiegać i nie miałam czasu na napisanie czegokolwiek. Teraz przepraszam za kolejnego shota, a nie kontynuację Handsome Boy, ale już pracuję nad tym opowiadankiem i niedługo dodam kolejny rozdział.
Zapraszam do czytania i komentowania.
/Naśka :3
Jedna z najcięższych prób. Ćwiczenie choreografii do Danger zajmowało nam dużo czasu, przez co z każdego z nas pot ściekał jak z wyciskanych gąbek. Każdego dnia spędzaliśmy na sali treningowej około ośmiu godzin. Każdy miałby dość. Nawet HoSeok-hyung znany ze swojej doskonałej kondycji, który po każdym występie lata z kamerą i męczy wszystkich swoimi wygłupami, teraz opadł na podłogę, ciężko oddychając. Rozejrzałem się po pomieszczeniu w poszukiwaniu maknae. Od początku próby tego dnia nie potrafiłem oderwać od niego wzroku. Czułem ciarki, gdy przechodził obok mnie, chcąc odwzorować choreografię, która co chwilę była przerywana z mojego powodu. Ciągle gapiłem się na młodszego i zapominałem kroków, a gdy pytali, dlaczego jestem tak rozkojarzony, płonąłem rumieńcem, odpowiadając, że to po prostu nie mój dzień. Teraz jednak, gdy wszystko było dopracowane do najmniejszego szczegółu, pozwolili nam odpocząć. Podszedłem bliżej młodszych członków zespołu, podsłuchując o czym rozmawiają.
- Dobrze, a teraz idę się wykąpać, dobrze? - JeongGuk przechylił butelkę z zimną wodą, a ja nie mogłem oderwać wzroku od kilku kropel, które wypłynęły z jego ust spływając wzdłuż szyi i lekko wystających obojczyków, aby zniknąć pod materiałem białej koszulki chłopaka. Westchnąłem, rozmarzając się przy tym, co mógłbym zrobić z jego delikatnym ciałem, gdyby tylko mi się oddał.
- Leć, bo Ci ucieknie - podskoczyłem lekko, słysząc szept Taehyunga przy uchu. Tylko on wiedział o wszystkich moich snach i fantazjach z najmłodszym, oraz o tym, co do niego czuję. Spojrzałem nieprzytomnie na twarz przyjaciela, na której widniał lekki uśmiech. - No idź - popchnął mnie lekko w stronę drzwi, a ja poszedłem dalej kierowany, właściwie sam nie wiem czym. Dochodząc do szatni, rozsunąłem przeszklone drzwi i wszedłem do środka. Jungkook stał przede mną w czarnych, dresowych spodniach odsłaniających gumkę od bokserek i ręczniku przerzuconym przez bark. Mokre od potu włosy kleiły się do jego czoła, lekko zakrywając wpatrujące się we mnie ciemne oczy. Wzrokiem zawędrowałem na jego brzuch, podziwiając muskulaturę Maknae.
- Dobrze się spisałeś hyung - powiedział, podchodząc i kładąc mi dłoń na ramieniu.
- D-dziękuję - oprzytomniałem, przenosząc wzrok na jego uśmiechniętą twarz.
- Idę się kąpać - powiedział, opuszczając rękę i ruszył w kierunku kabin, zatrzymany jednak przez mój chwyt.
- Może pójdziemy razem, huh? - zadziorny uśmiech wykrzywił moje usta, a Kookie przymknął oczy z uśmiechem, ukazując swoje białe ząbki.
- Propozycja seksualna? - mruknął cicho, podchodząc bliżej, przez co serce wyrywało się z mojej klatki.
- Jeśli chcesz, to może nią być - splotłem dłonie na jego biodrach, powstrzymując tak zwany 'zwierzęcy popęd', który zaczął budzić kolegę w moich spodenkach.
- Mmm - ułożył ręce na moim karku, opierając czoło o moje i wpatrywał się w moje oczy. - Kuszące, ale...
- Ale?
- Masz jeszcze siły hyung? Po tym całym treningu jestem padnięty - uśmiechnął się i oblizał wargi.
Odebrałem to jako zachętę, więc dłużej się nie powstrzymywałem. Przechyliłem lekko głowę w bok i złączyłem nasze usta w pocałunku. Kookie mruknął cicho i wplatając jedną dłoń w moje włosy, odwzajemnił go. Nakręcony jego reakcją naparłem na niego ciałem tak, aby wycofał się pod kabiny prysznicowe. Nie sądziłem, że może być tak niecierpliwy, że zacznie sam mnie rozbierać. Najpierw moja kratowana koszula opadła tuż za zamkniętymi drzwiami łazienki, aby chwilę później dołączyła do niej bokserka. Bardzo mocno pragnąłem tego dzieciaka i bardzo mocno na mnie działał, co sam wyczuwał i perfidnie wykorzystywał, poruszając co chwilę biodrami, maltretując tym moją sztywną już męskość, wciąż skrytą pod spodenkami i bielizną, które w tym momencie były niesamowicie niewygodne i niepotrzebne. Nie odrywając się od ust chłopaka, zahaczyłem kciuki o gumkę od jego dresowych spodni i jednym ruchem zsunąłem mu je z bioder, a dalej spadły same. Maknae przestąpił z nogi na nogę zdejmując je z kostek i sięgnął dłońmi do mojego guzika. Ciemne spodenki leniwie zjechały po moich nogach, uwalniając trochę od bolesnego uczucia nacisku. Oderwał się od moich warg, patrząc mi w oczy i łapiąc za rękę wprowadził za sobą do kabiny, po czym zamknął od niej drzwi. Przywołał mnie palcem do ponownego pocałunku, odkręcając chłodną wodę. Mój język sprawnie wkradł się do wnętrza jego ust, rozkoszując się ich smakiem.
- Dobrze, a teraz idę się wykąpać, dobrze? - JeongGuk przechylił butelkę z zimną wodą, a ja nie mogłem oderwać wzroku od kilku kropel, które wypłynęły z jego ust spływając wzdłuż szyi i lekko wystających obojczyków, aby zniknąć pod materiałem białej koszulki chłopaka. Westchnąłem, rozmarzając się przy tym, co mógłbym zrobić z jego delikatnym ciałem, gdyby tylko mi się oddał.
- Leć, bo Ci ucieknie - podskoczyłem lekko, słysząc szept Taehyunga przy uchu. Tylko on wiedział o wszystkich moich snach i fantazjach z najmłodszym, oraz o tym, co do niego czuję. Spojrzałem nieprzytomnie na twarz przyjaciela, na której widniał lekki uśmiech. - No idź - popchnął mnie lekko w stronę drzwi, a ja poszedłem dalej kierowany, właściwie sam nie wiem czym. Dochodząc do szatni, rozsunąłem przeszklone drzwi i wszedłem do środka. Jungkook stał przede mną w czarnych, dresowych spodniach odsłaniających gumkę od bokserek i ręczniku przerzuconym przez bark. Mokre od potu włosy kleiły się do jego czoła, lekko zakrywając wpatrujące się we mnie ciemne oczy. Wzrokiem zawędrowałem na jego brzuch, podziwiając muskulaturę Maknae.
- Dobrze się spisałeś hyung - powiedział, podchodząc i kładąc mi dłoń na ramieniu.
- D-dziękuję - oprzytomniałem, przenosząc wzrok na jego uśmiechniętą twarz.
- Idę się kąpać - powiedział, opuszczając rękę i ruszył w kierunku kabin, zatrzymany jednak przez mój chwyt.
- Może pójdziemy razem, huh? - zadziorny uśmiech wykrzywił moje usta, a Kookie przymknął oczy z uśmiechem, ukazując swoje białe ząbki.
- Propozycja seksualna? - mruknął cicho, podchodząc bliżej, przez co serce wyrywało się z mojej klatki.
- Jeśli chcesz, to może nią być - splotłem dłonie na jego biodrach, powstrzymując tak zwany 'zwierzęcy popęd', który zaczął budzić kolegę w moich spodenkach.
- Mmm - ułożył ręce na moim karku, opierając czoło o moje i wpatrywał się w moje oczy. - Kuszące, ale...
- Ale?
- Masz jeszcze siły hyung? Po tym całym treningu jestem padnięty - uśmiechnął się i oblizał wargi.
Odebrałem to jako zachętę, więc dłużej się nie powstrzymywałem. Przechyliłem lekko głowę w bok i złączyłem nasze usta w pocałunku. Kookie mruknął cicho i wplatając jedną dłoń w moje włosy, odwzajemnił go. Nakręcony jego reakcją naparłem na niego ciałem tak, aby wycofał się pod kabiny prysznicowe. Nie sądziłem, że może być tak niecierpliwy, że zacznie sam mnie rozbierać. Najpierw moja kratowana koszula opadła tuż za zamkniętymi drzwiami łazienki, aby chwilę później dołączyła do niej bokserka. Bardzo mocno pragnąłem tego dzieciaka i bardzo mocno na mnie działał, co sam wyczuwał i perfidnie wykorzystywał, poruszając co chwilę biodrami, maltretując tym moją sztywną już męskość, wciąż skrytą pod spodenkami i bielizną, które w tym momencie były niesamowicie niewygodne i niepotrzebne. Nie odrywając się od ust chłopaka, zahaczyłem kciuki o gumkę od jego dresowych spodni i jednym ruchem zsunąłem mu je z bioder, a dalej spadły same. Maknae przestąpił z nogi na nogę zdejmując je z kostek i sięgnął dłońmi do mojego guzika. Ciemne spodenki leniwie zjechały po moich nogach, uwalniając trochę od bolesnego uczucia nacisku. Oderwał się od moich warg, patrząc mi w oczy i łapiąc za rękę wprowadził za sobą do kabiny, po czym zamknął od niej drzwi. Przywołał mnie palcem do ponownego pocałunku, odkręcając chłodną wodę. Mój język sprawnie wkradł się do wnętrza jego ust, rozkoszując się ich smakiem.
Zjechałem rękoma na jego kościste biodra i przyciągnąłem jeszcze bliżej. Jęknąłem, gdy moja pulsująca męskość spotkała się w tak gwałtowny sposób z jego własną. Już bez zbędnych zabaw odwróciłem go tyłem i kazałem oprzeć się o ścianę. Nie minęła sekunda, a wokół mojego penisa zaciskała się gorąca skóra wejścia Kooka. Wygiął plecy w łuk i sięgając po moje ręce oplótł je sobie na wysokości brzucha. Poruszyłem się parę razy, a on zacisnął palce na moich dłoniach i przybliżył się jeszcze do mojego ciała, dociskając plecy do mojej klatki. Moje pchnięcia zaczęły się normować, a nasze wspólne jęki i westchnięcia wypełniły kabinę. W momencie, gdy trafiłem w jego punkt G, nogi odmówiły mu posłuszeństwa, uginając się. Chcąc, aby obu nam było równie dobrze wyszedłem z niego, odwróciłem przodem i ująłem twarz w dłonie.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, czule całując jego usta.
- Tak - szepnął, otwierając dotychczas przymknięte oczy.
Słysząc to podniosłem go na wysokość swojego brzucha i nakazałem, aby oparł się plecami o szybę, a nogami oplótł mój pas. Wszedłem w niego, od razu powracając do przerwanego zajęcia. Wplótł mi palce we włosy, ciągnąc za nie, a nogi mocniej zacisnął na moich biodrach, dociskając się jeszcze szczelniej do mojego podbrzusza. Czułem jak mięśnie jego nóg pracują, gdy zaczął wychodzić naprzeciw moim ruchom, sprawiając sobie możliwie najwięcej przyjemności. W niedługim czasie przestał wykonywać jakiekolwiek ruchy, jedynie odchylając głowę w tył i czekając na spełnienie, które nieubłagalnie się zbliżało. Głośny, gardłowy jęk towarzyszył orgazmowi Maknae jak i mojemu. Chłopak oderwał się od ścianki prysznica, przylegając do mnie niczym małe dziecko i obejmując mnie w karku, złożył na moich ustach wdzięczny pocałunek.
- Dziękuję - wyszeptał mi wprost do ucha zasapanym głosem, gdy wyniosłem go z kabiny i okryłem ręcznikiem, sadzając na toalecie.
- Prędzej ja powinienem dziękować Tobie Jeonggukie. - uśmiechnąłem się ciepło, ocierając jego ciało z resztek nasienia i wody.
- Powtórzmy to niedługo - powiedział już normalnie, łapiąc moją dłoń, która oczyszczała jego męskość. Podniosłem wzrok, spotykając się z jego spojrzeniem, które było przepełnione milionem różnych uczuć.
- Jeśli tylko chcesz - powróciłem do przerwanej czynności, a gdy już skończyłem pozwoliłem mu się ubrać, sam robiąc wcześniej to samo. Chwyciłem za klamkę od łazienki i już miałem wychodzić, gdy zatrzymał mnie głos Jeona.
- Dziś wieczorem? - gdy na niego spojrzałem zobaczyłem uśmiechniętego Boga Seksu, który postanowił być tylko mój. Przytaknąłem i opuściłem pomieszczenie z uśmiechem na ustach.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, czule całując jego usta.
- Tak - szepnął, otwierając dotychczas przymknięte oczy.
Słysząc to podniosłem go na wysokość swojego brzucha i nakazałem, aby oparł się plecami o szybę, a nogami oplótł mój pas. Wszedłem w niego, od razu powracając do przerwanego zajęcia. Wplótł mi palce we włosy, ciągnąc za nie, a nogi mocniej zacisnął na moich biodrach, dociskając się jeszcze szczelniej do mojego podbrzusza. Czułem jak mięśnie jego nóg pracują, gdy zaczął wychodzić naprzeciw moim ruchom, sprawiając sobie możliwie najwięcej przyjemności. W niedługim czasie przestał wykonywać jakiekolwiek ruchy, jedynie odchylając głowę w tył i czekając na spełnienie, które nieubłagalnie się zbliżało. Głośny, gardłowy jęk towarzyszył orgazmowi Maknae jak i mojemu. Chłopak oderwał się od ścianki prysznica, przylegając do mnie niczym małe dziecko i obejmując mnie w karku, złożył na moich ustach wdzięczny pocałunek.
- Dziękuję - wyszeptał mi wprost do ucha zasapanym głosem, gdy wyniosłem go z kabiny i okryłem ręcznikiem, sadzając na toalecie.
- Prędzej ja powinienem dziękować Tobie Jeonggukie. - uśmiechnąłem się ciepło, ocierając jego ciało z resztek nasienia i wody.
- Powtórzmy to niedługo - powiedział już normalnie, łapiąc moją dłoń, która oczyszczała jego męskość. Podniosłem wzrok, spotykając się z jego spojrzeniem, które było przepełnione milionem różnych uczuć.
- Jeśli tylko chcesz - powróciłem do przerwanej czynności, a gdy już skończyłem pozwoliłem mu się ubrać, sam robiąc wcześniej to samo. Chwyciłem za klamkę od łazienki i już miałem wychodzić, gdy zatrzymał mnie głos Jeona.
- Dziś wieczorem? - gdy na niego spojrzałem zobaczyłem uśmiechniętego Boga Seksu, który postanowił być tylko mój. Przytaknąłem i opuściłem pomieszczenie z uśmiechem na ustach.
Ojej *-* Dzięki Tobie znów pokochałam Jimina <3
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie ^^
Weny życzę ;3
Nie masz za co przepraszać ^^
OdpowiedzUsuńTaki seksowny Jikook zawsz spoko ~~
Super one shot. Uwielbiam twoje opowiadania. I jeszcze mam pytanie, kiedy kolejny rozdział z życia Jeongguka? :-D
OdpowiedzUsuńNie mam kompletnie weny na kolejny rozdział ;-; Zamiast myśleć o dalszym ciągu tego, to myślę o nowej serii ;-;
UsuńWięc, życzę Ci jak najwięcej weny i dobrych pomysłów; -). Pozdrawiam i miłych wakacji <3
UsuńJeszcze takie pytanko. Jakby miała być nowa seria ,, Z życia Jungguka" , to Jimin nadal będzie z kookiem
UsuńJeśli uda mi się z tą nową serią, która będzie miała prawdopodobnie tytuł "Lie", to będzie oczywiście JiKook... Fabułę mam, ale jednak weny, talentu i chęci żeby to pisać to już nie bardzo :/
UsuńKocham, kocham, kocham. *o* Mój ulubiony pairing~! Oni są tacy omnomnom. :3 I jak widzę po prawej stronie Jimina, Kookiego i Sugę to aż mi się cieplutko na serduszku robi. Życzę Wszystkim weny i pozdrawiam~! c:
OdpowiedzUsuńOnline Casino UK
OdpowiedzUsuńHow to play casino site for real money in 2021! · Check out our full guide to the best luckyclub.live online casino UK. · Go to our dedicated casino site page · Click “Join Now! · Now